Strona 2 z 2

Re: W pogoni za słońcem...

: śr maja 28, 2014 8:25 pm
autor: Neno
Wtorek 29.04.2014 - dla mnie to już 10 dzień w podróży.

Budzimy się wcześnie bowiem śpimy trochę tak jak by u kogoś na działce ;)
W koło roztaczają się winnice doliny Duero.
Zbieramy więc szybko majdan i dopiero potem zabieramy się za śniadanie. Nasza dzisiejsza atrakcja, ogrody otaczające Solar de Mateus (Dwór Mateus) otwarte są od 9:00. Mamy więc ponad godzinę czasu, jedziemy do McDonalda - ten czynny od 11:00 więc porannej kawy nie będzie. Obok jest Lidl. Zamknięty. Podobnie jak w całej Portugalii wszystkie tego rodzaju przybytki otwierane są w granicach 9:00-12:00, trzeba wziąć na to poprawkę planując podróż w to miejsce.
Bilety na dwór po 9E, same ogrody (opcja dla nas) 6,50E. Rafał z kamera, ja z aparatem. Lecimy na szybki oblot, szybki bowiem ani jego, ani mnie nigdy nie pociągały takie miejsca jednak tym razem dajemy się ponieść urokowi miejsca i schodzi nam tu grubo ponad godzinę!
Zapraszam więc na zwiedzanie ogrodów, wnętrza niby były otwarte, można pewnie było wejść ale biletów nie mieliśmy więc jakoś tak trochę łyso było...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zachwyceni opuszczamy ogrody dyskutując między sobą czy owa atrakcja była warta wydania owej kwoty. Dkla mnie tak, mimo, że ogrody nie były jakichś powalających rozmiarów, ale tu nie o wielkość a o jakość chodzi ;)
Czas na szybką ewakuację ku północy, pomaleńku trzeba kończyć nasza przygodę. kaski na głowy i startujemy. Muzyka z głosników umila nam jazdę i tylko te potworne znaki zaczynają mnie denerwować...
Porto 85km
Porto 80km
Porto 75km
Zupełnie jak by trwało jakieś odliczanie a my przecież chcieliśmy to miasto ominąć jako mało turystyczne, jako ostoja przemysłu.
Do zjazdu na północ zostało 3km, do Porto coś około 60ciu, lewa dłoń wciska przycisk interkomu:
- Rafał a może by tak....
Godzinę później mijaliśmy już znak oznajmiający, że jednak Porto będzie nam dane zobaczyć.
Za blisko 30km odcinek autostrady płacimy około 1,3E. Całkiem rozsądnie.
Plączemy się chwilę by w końcu trafić na słynne mosty, na starówkę.
Na zdjęcia z tegoż miasta zapraszam w kolejnym odcinku, na dziś wystarczy obrazków ;)

Re: W pogoni za słońcem...

: wt cze 10, 2014 7:07 pm
autor: Neno
Porto (malutki kawałek, tak na szybko by zaliczyć tylko miasto, by nie żałować, że było się tak blisko i nic nie widziało) w obiektywie:

Obrazek
Leżąca wieża Eiffla

Starówka:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wieczorem, poganiani przez deszcz, dojeżdżamy do Santiago de Compostella, które niespecjalnie nas urzeka. Kilka fotek, szybki spacer i już po zmroku, szukamy kempingu. Znów drogo ;(

Obrazek

Rozkładamy się i chwilę potem zaczyna padać. Prognozy są takie, że postanawiamy odpuścić resztę planu i jak najszybciej wracać do auta, do domu.

Re: W pogoni za słońcem...

: śr cze 18, 2014 11:32 pm
autor: Neno
Jako, że poprzedni dzień zakończyliśmy trochę po północy nie wstajemy zbyt wcześnie, w dodatku padający deszcz wręcz zniechęca do ruszenia w trasę. Przed nami przelot całego Półwyspu Iberyjskiego z zachodu, na wschód.
Chowam aparat głęboko, by nie opóźniać powrotu ale również po to by nie narażać go na zalanie - po prostu nic dobrego nas nie czeka...
Relacja skrótowa bo zdjęć mało a i nic ciekawego się nie wydarzyło. Ruszamy około 10-11 w strugach deszczu.

Śniadanie o 15:00 :D przy lokalnej dróżce, z ciekawym widokiem, ciekawość mnie zżerała, chęć podjechania tam była ogromna, chęć wejścia - jeszcze większa, niestety wygrało przyrzeczenie, że będzie to szybki przelot. Jak widać pogoda nam jednak sprzyjała :

Obrazek

Obrazek

Nocleg w gaju oliwnym, po przejechaniu około 800km.
Obrazek

Maraton na oparach, czyli 4ta z kolei nieczynna stacja benzynowa!
Powód był prosty - obok drogi która jechaliśmy była wybudowana autostrada 9Płatna) na która przeniosła się znaczna część ruchu i stacje poupadały.
Z 300ml paliwa w baku jednak udaje się w końcu dojechać do stacji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widoczki z drogi były niczego sobie.
Obrazek

I już na campingu, odcinek motocyklowy można uznać za zakończony.
Do przebiegu widocznego na zdjęciu można dodać blisko 100km, bo nawi strzelała czasem focha i nie liczyła km, nie pokazywała drogi...
Obrazek

Nabieramy wprawy i motocykle pakujemy chyba z 3x szybciej niż za pierwszym razem.
Szybki prysznic, przepakowanie i 3h później stoimy już (obładowani winem ;) ) w korku na granicy:
Obrazek

Jeszcze tylko słynny most (szkoda, że po ciemku)
Obrazek

Po 39h byłem już w domu, Rafał 2h wcześniej.
Obrazek

W skrócie:
Ponad 5500km motocyklami
Ponad 5200km autem
Koszty w granicach 3100zł nie licząc zgubionych trampków :D zdartych opon itp. Po prostu tyle +/- wydaliśmy.
+/- 20% tej kwoty poszło na kempingi
Reszta to w zasadzie paliwo, jakiś mały ułamek kosztów stanowiło jedzenie.
Z atrakcji turystycznych to bilet do ogrodów i dwie czy trzy bramki na autostradzie ;)

To by chyba było na tyle w tym temacie.
Dziękuję za uwagę.

Re: W pogoni za słońcem...

: ndz cze 22, 2014 2:12 pm
autor: melon1968
No fajna wycieczka a co do kosztów to 3,1tys, na głowę ma sie rozumieć.

Re: W pogoni za słońcem...

: wt cze 24, 2014 12:26 pm
autor: Neno
melon1968 pisze:No fajna wycieczka a co do kosztów to 3,1tys, na głowę ma sie rozumieć.
Niestety tak.
Kolega na BMW tyle wydał bo spał kilka razy więcej na campingu.
Koszty samego tylko paliwa do motocykla to 1700zł.