Strona 1 z 1

A taki sobie mały polski wypadzik...

: sob cze 06, 2015 9:50 pm
autor: TomekJ
"Na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że ktoś musi zacząć pierwszy." A że pustki tutaj, więc wyskoczę przed orkiestrę i zanim inni pochwalą się motocyklowymi wyjazdami do Zimbabwe, Laosu i Patagonii, to powiem, że przez ostatnie kilka dni obrysowywałem sobie w pojedynkę na moim małym wiaderku południową granicę Polski. Oczywiście nie całą, tylko sudecką połowę i nie po drogach wojewódzkich, ale po drogach zadupiastych tam, gdzie tylko się dało. Była kopalnia uranu, Autostrada Sudecka, Góry stołowe, a nawet rodzinne zapylone strony Waldemana. Dupa ciągle jeszcze boli, ale było zarąbiście no i "pękło" prawie 1200 km. :) A na wrzesień będzie połówka karpacka. :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: A taki sobie mały polski wypadzik...

: sob cze 06, 2015 11:05 pm
autor: Endriusza
Z Twoimi fotografiami samorządy powinny Cię zatrudnić do reklamy tych terenów. Nie ważne gdzie, ważne czerpane z tego radości. U "nas" często jest piękniej tylko może mniej "prestiżowo" i mniej "egzotycznie". Wcześniej spacerowałem też po tych terenach z plecaczkiem (na plecach - chociaż ten z motocykla też ze mną był) :)
Zaczerpnięte z forum rowerowego - Zapytanie: Panowie boli mnie d... podczas jazdy, co zrobić? Odpowiedź: Załóż siodełko [:DD]
P.S. Jak oceniasz praktycznie tą panoramiczną wkładkę do luterka?

Re: A taki sobie mały polski wypadzik...

: ndz cze 07, 2015 5:55 am
autor: TomekJ
No niestety d... bolała z każdym dniem coraz bardziej, choć każdą okazję wykorzystywałem do jej odciążenia. Musze coś z tym zrobić, bo przy dystansach 300+ to jest naprawdę i na bardzo serio problem. A jeśli chodzi o lusterka panoramiczne - już gdzieś pisałem, że kupiłem je, bo w fabrycznych lusterkach byłem w stanie widzieć tylko moje ramiona. Panoramiczne poprawiły nieco sytuację (i bezpieczeństwo), ale bardzo, naprawdę bardzo przekłamywały perspektywę i odległość od pojazdu za mną. Natomiast gdy udziergałem sobie te przedłużki z kawałka aluminium, wszystko jest w najlepszym porządku, tzn. widzę wszystko tak, jak trzeba i do tego stopnia dobrze, że zastanawiam się nad zdjęciem tych lusterek panoramicznych. I to, że dotąd ich nie zdjąłem, wynika tylko i wyłącznie z wrodzonego lenistwa ;)

Re: A taki sobie mały polski wypadzik...

: ndz cze 07, 2015 8:51 am
autor: PRZEMAS88
Super, widoki warte zobaczenia....w ile czasu ta traska ?

Re: A taki sobie mały polski wypadzik...

: ndz cze 07, 2015 10:26 am
autor: TomekJ
Pierwszego popołudnia trasa dojazdowa przez Głubczyce, Paczków, Otmuchów w okolice Złotego Stoku.
Drugiego od rana: Lądek, Międzygórze, "autostradą" aż do Kudowej (najgorszy odcinek stracił trochę urok, bo jest właśnie prawie odremontowany), Drogą Stu Zakrętów do Radkowa i Nowej Rudy, przez Mieroszów i Lubawkę do Kowar, Karpacza i Szklarskiej, nocleg w okol. Świeradowa.
Trzeci dzień - pętla: przez Zawidów do Bogatyni, objazd kopalni (niestety most pod Turoszowem zamknięty, trza się było cofać) i powrót "górą": Lubań, Lwówek Śląski, Złotoryja, Jawor, Świdnica, nocleg pod Dzierżoniowem.
Czwarty dzień (do południa) - powrót: Strzelin, Grodków, Niemodlin, Krapkowice, Strzelce Opolskie, Tarnowskie Góry.
Trasę sobie wykoncypowałem tak, żeby było jak najwięcej potencjalnie ciekawych miejsc do obejrzenia (zamki itp.) - nie wszystkie dałem radę zaliczyć, ale i tak warto było. Poza tym największą frajdą była jazda bardzo poranna po totalnie pustych drogach - widoki trafiały się naprawdę przepiękne. Zabawnie wspominam jazdę przez miasto, które powitało mnie dywanikiem z płatków róż (wcześniej przeszła procesja :D ) Poza tym z innych atrakcji sporo inwentarza się pętało po asfalcie (owce i krowy), dziczyzny wyskakującej pod koło też nie brakło. Ale najbardziej niesamowite były dwa drogowe spotkania z wężami.

Honda sprawowała się bez zarzutu poza wspomnianym gryzieniem mnie w tyłek. Spalała po górach w granicy 3,6 litra. Jazda po bocznych drogach niestety bywała upierdliwa, bo w tych drogach jakość dziur zdecydowanie przewyższa jakość asfaltu ;) Czasami jazda 50-ką była prawdziwym wyzwaniem :) Rzadko miałem okazję "przycisnąć", ale nie o to w tej wycieczce mi chodziło. Był to mój pierwszy taki kilkudniowy wyjazd i chciałem sprawdzić, jak mi wszystko wyjdzie organizacyjnie. Doświadczenie okazało się wręcz bezcenne z punktu widzenia takiego jak ja laika.

Re: A taki sobie mały polski wypadzik...

: ndz cze 07, 2015 12:20 pm
autor: waldeman
TomekJ pisze:a nawet rodzinne zapylone strony Waldemana.
Oj tam , oj tam , ponoć pył który jest widoczny , jest nie szkodliwy . Można go odkaszlnąć ;( Szkoda że się nie odezwałeś będąc w pobliżu , przemyciłbym ciebie na czeską stronę , lub poprowadził pasem granicznym , ścieżką dawnego WOP-u . Do tego cały czas masz u mnie porządną flaszkę za instrukcję :)) oraz moją wersję GPS-u , czyli mapę z zaznaczonymi , możliwymi przejazdami . Wycieczki tylko tobie pozazdrościć i oczywiście pogratulować pomysłu.

Re: A taki sobie mały polski wypadzik...

: ndz cze 07, 2015 2:26 pm
autor: TomekJ
No sorki, szczerze mówiąc miałem nawet taką chęć, ale plan miałem nazbyt napięty (to zresztą jest jedna z rzeczy do poprawki na przyszłość: inaczej, czyli: na spokojniej rozplanować przejazdy). A pył faktycznie był makabryczny... Widok z góry na "smog" nad okolicą daje do myślenia.

A przy okazji wybacz pytanie, ale nie mogę się aż powstrzymać: jak się żyje w takiej - raz jeszcze przepraszam - enklawie ? W sensie: ja wiem, że Schengen itd., ale jednak tam praktycznie poza Bogatynią nie ma nic, a w okolicy co najwyżej Zgorzelec...

Re: A taki sobie mały polski wypadzik...

: pn cze 08, 2015 11:04 am
autor: waldeman
W Bogatyni żyje się całkiem fajnie , mimo że okolica to taka wielka dziura :)) Do wszystkiego można się przyzwyczaić , a dziura daje mi środki na życie. Dla mnie , w tej "enklawie " jest prawie wszystko co jest mi potrzebne do szczęścia , rodzina , przyjaciele i znajomi . Do tego Schengen to dla nas coś zupełnie innego niż dla większości , na przykład możliwość spaceru lub jazdy motocyklem na przełaj , polnymi ścieżkami . Naprawdę nie jest tak źle jak wygląda .

Re: A taki sobie mały polski wypadzik...

: pn cze 08, 2015 11:14 am
autor: TomekJ
waldeman pisze:Dla mnie , w tej "enklawie " jest prawie wszystko co jest mi potrzebne do szczęścia , rodzina , przyjaciele i znajomi .
Ładnie powiedziane :)