ENDURO BOJZ - dojazd do Kłodzka historia prawdziwa

Opisy, zdjęcia, linki z podróży w 2011 roku.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Jezier
Udaje motocyklistę
Posty: 128
Rejestracja: wt lis 06, 2007 10:35 pm
Lokalizacja: Warszawa

ENDURO BOJZ - dojazd do Kłodzka historia prawdziwa

#1 Post autor: Jezier »

Relacja z podróży do Kłodzka (wrzesień 2011) przedstawiona z punktu widzenia mojego szwagra Zwierza zwanego przez wtajemniczonych Leśnikiem, dowód na to że Polska to piękny kraj gdzie mieszkają wspaniali ludzie i aby podróż była niecodziennym doświadczeniem potrzebny jest tylko kompan o odpowiednim poziomie zakręcenia w dobrą stronę:

"Ano pomysł że lecimy w Bieszczady urodził się w naszych głowach (Jeziera i mojej) jeszcze zimą, a może zeszłej jesieni, a może zeszłego lata.... no nieważne. Na pewno narodził się podczas długich nocnych rozmów o życiu...
A no i niechcący musieliśmy coś chlapnąć żonom, że jadą z nami - jako słowo się rzekło: jedziemy w sierpniu na cztery dni.
Sierpień - spotkanie z szarą rzeczywistością, sprawy rodzinne i z wyjazdu d..a blada :(
I znów długie wieczorno-nocne narady ze szwagrem. Jest plan - jedziemy razem do Kłodzka :) Tym razem już żon nie namawiamy bo wrzesień to może być bardzo zimno przecież.
Na horyzoncie pokazuje się COX - spotykamy się wcześniej na zimną 50-tkę gdzieś w Polsce w drodze do Kłodzka(plan git).
Z horyzontu znika COX (bo się podobno szkolić musi ) - no to zmiana planu, jak nie północ to walimy na południe i żeby nie było napinki to start zaplanowaliśmy na wtorek rano.
i znowu życie: brak urlopu na wtorek, mało tego i w środę muszę pracować :(
Jezier przylatuje do mnie we wtorek na noc co by w środę poszło sprawniej.Ja z pracy wracam po 20-stej i zaczynamy nocne ustalanie trasy dojazdu do Kłodzka - jak ja lubię te ustalania i przy okazji mnie pakujemy:

Obrazek
środa- szybkie załatwienie spraw służbowych i można wyjeżdżać

Obrazek

jedziemy na słońce, przez pola, łąki w kierunku Międzyrzeca Podlaskiego, potem na Białą i przez Włodawę do Sobiboru

Obrazek


Obrazek

Sobibór - obóz zagłady z czasów II wojny światowej, zlikwidowany w 1943r po buncie więźniów


Obrazek

dalej jedziemy na"mituzia" w kierunku Łowczy obejrzeć cerkiew

Obrazek

Obrazek

i dalej "na słońce" w kierunku Przemyśla wzdłuż wschodniej granicy, zwiedzając co się trafi po drodze

Obrazek

cerkiew Nowe - Brusno

Obrazek


Obrazek

zespół cerkiewny z XVI w. w Radrużu


Obrazek

i dzwonnica obronna

Obrazek

Zaczyna robić się szarawo. Plan: coś do jedzenia, tankowanie i ciągniemy pod Przemyśl tam się kimniemy.
Z tym kimaniem okazuje się nie tak łatwo, brak pól namiotowych itp. więc niewiele myśląc skręcamy w lewo, potem w prawo, lewo, prawo, lewo,lewo itd. i lądujemy gdzieś na końcu świat gdzie kończy się szuter i stoją trzy chałupki. Myk do pierwszej z lewej a tam przemili młodzi ludzie. Zapraszają, udostępniają ogród pod namiot, zapraszają na kolację i . I znów nocne Polaków rozmowy (ale z umiarem - jechali rano do pracy) Okazuje się że wylądowaliśmy a Sośnicy n/Sanem u Piotrka ,Magdy i ich uroczej córci Wiktorii.


Obrazek


Obrazek

czwartek- śniadanko, pakowanko gospodarze już dawno w pracy, szybki plan co dalej: Ustrzyki bo: "...to stolica Bieszczad jest..." i ogień na tłoki w kierunku Ustrzyk kolejna cerkiew przy drodze

Obrazek
z przepiękną dzwonnicą
Obrazek

i następna cerkiew przy szlaku (w latach siedemdziesiątych służyła jako magazyn PGR-u)

Obrazek


Obrazek

No i są , są, są Ustrzyki...

Obrazek

Ale jakieś takie.... no moja młodzieńcza wyobraźnia inaczej je widziała skoro Ustrzyki Dolne mnie nie usatysfakcjonowały to jedziemy zobaczyć Górne po drodze trafiamy na... kolejną cerkiew

Obrazek


Obrazek

kolejna, chyba w Rabe

Obrazek

Obrazek

Ustrzyki Górne: oj tam, oj tam letim dalej. Gdzie -nad Solinę bo http://www.youtube.com/watch?v=a4O1jKQXm78
przy czymś trzeba było się do dziewczyn przytulać i atmosferkę robić :wink:
po drodze fotki pamiątkowe


Obrazek

fotka dla szwagra jak po górach śmiga :D

Obrazek

zapora na Solinie zdobyta

Obrazek

ciągniemy dalej, górami na zachód, na "siagę" do Kwiatonia (w przewodniku napisali, że jest tam ładna cerkiew).
Po drodze zahaczamy o cerkiew w Szczawnem


Obrazek


Obrazek
Komańcza


Obrazek

Obrazek

Spotykamy wilki


Obrazek

i niedźwiedzie


Obrazek

ogólnie nie wiem którędy jechaliśmy ale trafialiśmy w fajne miejsca

Obrazek
"Duńskie autoklaby"
Obrazek

Fajnie tam było, ale do końca nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy.Jakiś tambylec wskazał nam drogę przez las - najkrutsza. Nie powiem fajna żwirówka, szybka tylko miała jeden feler - była oznaczona jasno i wyraźnie jako leśna, a za rogiem czaili się koledzy ze Straży Leśnej (moje wprawione oko ich wypatrzyło, Jezier nie zauważył).
Ale jak pisałem szutrówka była szybka, a ich "Jimi" raczej nie.
Nie przeciągając, przelot przez las był zajefajny, ale pamiętajcie tak NIE WOLNO (tylko szybko). Wylatujemy z lasu, a na środku skrzyżowania stoi Baciuszka oparty o samochód i rozmawia przez telefon. Ucinamy sobie krótką pogadankę , zaprasza nas do swoich cerkwi w których jest proboszczem, niestety kończy nam się paliwo a CPN jest w drugim kierunku, żegnamy się i letim dalej.
Zatankowani lecimy zwiedzać kościół (byłą) cerkiew w Kwiatoniu


Obrazek

Obrazek

robi się późno, a Jeziera "bierze" na rozmowy o wierze, Bogu i wszechświecie... mówi i ma, zawijamy mimo późnej pory z powrotem do Batiuszki (jak zapraszał, to niech teraz przyjmuje gości
Obrazek


Obrazek

Cerkiew w Zdyni. Jakie było nasze zdziwienie gdy pod cerkwią zobaczyliśmy dwa oznakowane samochody L.P.(Jimi straży też). Ale co tam, żyje się raz. Wchodzimy a tam delegacja z N-ctwa i centrali. I się zaczęło...że nie wolno... że to i tamto... i tu wkroczył przewodnik dusz Prawosławnych cytat"Pan Jezus kazał wybaczać" , na co wspaniałomyślnie Komendant Straży cytuję"Czujcie się pouczeni" - no to się poczuliśmy

Obrazek

druga cerkiew mojego ulubionego Batiuszki:


Obrazek


Obrazek

a oto On , nas wybawiciel we własnej osobie:


Obrazek

pozwiedzalim, pogadalim i zastała nas noc straszeczna, zawijamy się szukać noclegu. Wbijamy do lokalnego centrum informacji (sklep ala G.S.z lat70) i mamy nocleg, za mostkiem po prawej stronie wynajmują. I wynajęli po 20zyli od głowy

Obrazek


Obrazek

chatka z pięknym widokiem

Obrazek

piątek rano, kierunek przez Poronin do Chochołowa na chybił trafił, tak żeby dolecieć do Kłodzka wieczorkiem

Obrazek


Obrazek

ostatni "luźny" przystanek , gdzieś koło Łącka :?: (chyba)


Obrazek


Obrazek

robi się późno, od tego momentu ogień na tłoki. Lecimy na Chyżne, przez Słowację na Czechy, motamy się w Ostrawie, potem myk do Nysy i Twierdza Kłodzko :wink: a tam to już sami wiecie, co się będę powtarzał więcej fotek dla zainteresowanych

https://picasaweb.google.com/1040532574 ... 4721743490 "


oryginalny tekst na stronie http://f650gs.pl
Ride Eat Sleep - Repeat!

Przemek
Zapalony motocyklista
Posty: 1353
Rejestracja: wt kwie 10, 2007 12:14 am

#2 Post autor: Przemek »

:?
Ostatnio zmieniony śr mar 06, 2013 10:18 pm przez Przemek, łącznie zmieniany 1 raz.
nieaktualne

Awatar użytkownika
Jezier
Udaje motocyklistę
Posty: 128
Rejestracja: wt lis 06, 2007 10:35 pm
Lokalizacja: Warszawa

#3 Post autor: Jezier »

WIOSNY MI SIĘ CHCE!!!
Ride Eat Sleep - Repeat!

Arti
Stały bywalec - trochę wymiata
Posty: 283
Rejestracja: wt sty 01, 2008 4:28 pm
Lokalizacja: Rio

#4 Post autor: Arti »

Fajny wypadzik - ja też bardzo lubię te tereny :lol:

BYLE DO WIOSNY!!!

Awatar użytkownika
jaromc
Motocyklista jak się patrzy !!!
Posty: 570
Rejestracja: ndz cze 26, 2011 10:25 pm
Lokalizacja: Rybnik

#5 Post autor: jaromc »

Jezier pisze:WIOSNY MI SIĘ CHCE!!!
są nas całe rzesze :wink: :D
Przewracając drugiego nie sprawisz że będziesz wyższy

Awatar użytkownika
Gebels
Motocyklista jak się patrzy !!!
Posty: 479
Rejestracja: pn wrz 14, 2009 11:59 pm
Lokalizacja: Chotomów
Kontakt:

#6 Post autor: Gebels »

fajny wypad. Ale mogliście chociaż z jedną cerkiew odwiedzić i jakąś fotę dać... :lol:

Dzwonnica mnie rozwaliła. Jednak prawdą jest że Słowianie są mistrzami prowizorki.
Nie dyskutuj z idiotą - bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu,
a potem pokona doświadczeniem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Relacje z podróży - 2011”