Strona 1 z 2

Kirgizja-Chiny 2012

: wt lip 31, 2012 11:04 pm
autor: Kowal73
Po 72 godzinach biurokratycznej walki na granicy z Białorusią, powrocie do Polski i zaatakowaniu granicy z Rosją od strony łotewskiej, po sześciu dniach w drodze, przez Rosję i Kazachstan dotarliśmy w końcu do Kirgistanu. Biszkek - to właśnie tu zaczyna się nasza Kirgisko-Chińska Wyprawa.
Z Biszkeku przez Kara Balta krętą ruszamy w kierunku jeziora Toktogul. - tu spędzamy pierwszą noc. Namioty rozbijamy tuż nad brzegiem jeziora na polu pełnym Marihuany.Następnego dnia kierujemy się w stronę Piku Lenina (7134 m n.p.m.) - jest to położony w północno-wschodnim Pamirze szczyt odkryty dla alpinistów dopiero w 1871 roku. Wzdłuż granicy z Uzbekistanem dojeżdżamy do mista Osh a następnie do Sary-Tash. Jedziemy drogą M41 zwaną Pamir Highway, kiedyś szutrową a teraz niestety pokrytą nowym równym asfaltem. Pamir Higway to druga co do wysokości, międzynarodowa trasa wysokogórska, wiodąca przez tereny Afganistanu,
Tadżykistanu, Uzbekistanu i Kirgistanu. Prowadzi ona przez Pamir - najpotężniejszy na świecie węzeł górski nazywany dachem świata. My pokonamy tylko jej część po to, by dotrzeć w okolice Piku Lenina. Po drodze spotykamy rowerzystów zdobywających Pamir na swoich dwóch kółkach tyle, że napędzanych siłą własnych nóg, zatrzymujemy się również w przydrożnej jurcie spróbować kirgiskich lokalnych specjałów. Posileni i pełni zapału kilka kilometrów dalej porzucamy asfalt i polnymi, górskimi szutrami przez szeroką dolinę Aczik-Tasz docieramy na Ługową Polanę - położoną na wysokości ok 3700 m n.p.m. bazę wypadową na Pik Lenina. Tu zakładamy obóz a ja spędzam romantyczną noc na rozbieraniu gaźników mojej ukochanej Teresy... Jutro ruszamy w kierunku Chin...


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek


Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek

CDN............................. Niebawem :)

: śr sie 01, 2012 9:58 am
autor: Dawidosss
Ja jestem zachwycony już po tym co tu zobaczyłem. Piękne zdjęcia. Mam nadzieję że mi też kiedyś uda się wybrać w taką podróż.

: śr sie 01, 2012 11:16 am
autor: moto__dawca
wycieczka, zdjęcia i widoki - REWELACJA :)

: wt sie 07, 2012 4:38 pm
autor: Kowal73
Pierwszy etap podróży za nami. Dojeżdżamy do granicy z Chinami, po kontroli dokumentów szczegółowo prześwietlono nasze bagaże wypakowując sakwy i kufry do ostatniej skarpetki. Panowie celnicy zrobili nam kilka fotek oraz wyposażyli w propagandowe gazetki z których wynikało, że chińscy pogranicznicy pomagają turystom w przekraczaniu granicy - prawda była jednak inna. Jak się później okazało nie była to jedyna granica z Chinami, dwieście kilometrów dalej całą procedurę papierologiczno-odprawową należało powtórzyć - po co? Tego nie wie nikt.

Wjechaliśmy na prowincję Xinjiang zamieszkałą w większości przez wyznające islam ludy, z których najliczniejsze grupy tworzą Ujgurowie i Kazachowie. Pierwszą noc w Chinach spędzamy w Kaszgarze - kiedyś jednym z najważniejszych miast na jedwabnym szlaku. Pierwszym miejscem które odwiedziliśmy w Kaszgarze był.... sklep z piwem :) Próbowaliśmy również bliżej poznać język chiński i nauczyliśmy się bardzo ważnego zwrotu - pidziu pinda czyli - zimne piwo. W Kaszgarze jak i innych miejscach które odwiedziliśmy na drogach rządzą skutery elektryczne nazywane cichą śmiercią.
Po opuszczeniu wielokulturowego Kaszgaru wbijamy się w drogę Karakorum Highway znaną w Chinach pod nazwą Friendship Highway. Karakorum Highway to droga długości 1300 km z miejscowości Kashgar do Abbottabad w pobliżu stolicy Pakistanu. My dojedziemy nią tylko do granicy z Pakistanem. Po drodze nocujemy nad turkusowym jeziorem Karakul, dookoła otaczają nas piękne, ośnieżone siedmiotysięczniki.
Następnego dnia meldujemy się na przejściu granicznym z Pakistanem, obowiązkowe zdjęcia z pogranicznikami i tą samą drogą wracamy do Tashkurgan a stamtąd, w kierunku Yarkand próbujemy wjechać do zamkniętej dla turystów doliny. Udało się tylko częściowo, po przejechaniu 70 kilometrów zostaliśmy zatrzymani przez miejscowych mundurowych i dopiero po dwóch godzinach szczegółowej kontroli wypuszczeni. Musieliśmy zawrócić. Kierujemy się w stronę Kaszgaru by stamtąd odbić w stronę Hoten oraz bezkresnych piasków pustyni Taklamakan...

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
CDN jak zwykle niebawem :)

: śr sie 08, 2012 9:48 am
autor: Grzesiek
Ja pierniczę wyjazd bajka :!: :!: :!: :!:
Rewelka , też tak chcę kiedyś :roll:

: śr sie 08, 2012 1:57 pm
autor: mateo
Sper wyjazd, ekstra foty i widoki.

P.S. co to za krzaki na pierwszej relacji 8)

: śr sie 08, 2012 4:02 pm
autor: Kowal73
mateo pisze:Sper wyjazd, ekstra foty i widoki.

P.S. co to za krzaki na pierwszej relacji 8)
Pole namiotowe było na wielkiej łące marychy :)

: śr sie 08, 2012 4:23 pm
autor: Dukii
Kowal przyjacielu... ale ja Ci kur... zazdroszczę!!!! oczywiście tej łąki marychy :lol: :lol: :lol:
Jak Was wpuścili do Chin? i to jeszcze na waszych blachach?? jak to możliwe??

: śr sie 08, 2012 4:36 pm
autor: Kowal73
Dukii pisze:Kowal przyjacielu... ale ja Ci kur... zazdroszczę!!!! oczywiście tej łąki marychy :lol: :lol: :lol:
Jak Was wpuścili do Chin? i to jeszcze na waszych blachach?? jak to możliwe??
Trawa była zielona więc przyjarać nie można było :) Co do wjazdu do Chin na swoich motocyklach to jest to prosta procedura ale sporo trwa, dla ludzi zainteresowanych proszę o pytania na priva, skieruję Was do odpowiedniej osoby która to załatwi :)

: pt sie 10, 2012 9:24 am
autor: marcinbig
:shock: szok :shock:
Tylko pozazdrościć

: pt sie 10, 2012 10:28 am
autor: Kowal73
marcinbig pisze::shock: szok :shock:
Tylko pozazdrościć
Oj tam szok :) w przyszłym roku trzeba pojechać z nami :)

: pt sie 10, 2012 2:03 pm
autor: JAQB
Wow :shock: , to się nazywa podróż. A nie tam jak emeryci po ewropie :wink: :D .

Ten facet co te kapcie sprzedawał, wcześniej musiał zajrzeć na to pole z gandzią :lol: .

: ndz sie 12, 2012 8:08 pm
autor: olo
rewelacja...gratuluję pomysłu na wakacje 8)

: pt sie 24, 2012 1:36 pm
autor: Kowal73
Jedziemy w kierunku jednej z największych pustyni - Takla Makan, jest drugą (po Ar-Rab al-Chali) największą pustynią piaszczystą świata, o powierzchni równej 270 tys. km², - bliskiej powierzchni Polski.

Takla Makan w wielu lokalnych przypowieściach tłumaczonej jest jako 'miejsce śmierci'. Przed wjazdem na pustynię tankujemy na jednej z wielu stacji na której obowiązuje zakaz tankowania motocykli prosto z dystrybutora. Zostajemy wyposażeni w czerwone, duże czajniki i w ten sposób transportujemy paliwo do baków. Procedura dość zabawna i pracochłonna ale na szczęście skuteczna. Od tej pory spalanie motocykli liczymy na czajniki. Wzdłuż drogi prowadzącej przez pustynię rosną posadzone przez ludzi krzaki, mają ona za zadanie chronić drogę przed zasypaniem jej przez piasek. Aby utrzymać roślinność na pustyni co 4 kilometry wykopana jest studnia, pozwalają one również uzupełniać na bieżąco zapasy wody.

Pierwsze kilometry przez pustynię pokonujemy w burzy piaskowej która ogranicza widoczność do kilku metrów. Mimo to jedziemy dalej, piasek dostaje się wszędzie. O zmierzchu zbaczamy z drogi i nocujemy kilka metrów od niej, niedaleko a jednak miejsce okazuje się bardzo klimatyczne i urokliwe. Zostawiamy tam wszystkie graty i na lekko rozpoczynamy zabawę na wydmach, na których znów tracę, kilka dni przed wyjazdem założoną, szybkę motocyklową, widocznie nie jest mi dana jazda z szybą.

Kolejnego dnia w czterdziestostopniowym upale pokonujemy resztę drogi przez pustynię, na szczęście już bez burzy pisakowej. Dojeżdżamy w końcu do pięknego, buddyjskiego miasta wykutego w skale a następnie jedziemy w kierunku Kaszgaru. Po drodze spotykamy chińskich motocyklistów

objeżdżających swój kraj na wszelkiej maści, od enduro po choppera, motocyklach o pojemności 125. Wieczorem docieramy na miejsce, znów jesteśmy w Kaszgarze....

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
cdn...........

: pt sie 24, 2012 10:38 pm
autor: mateo
Kolejne foty super czekam na jeszcze......