Strona 1 z 1

Tunezja

: ndz sty 16, 2011 1:56 pm
autor: smutek
W związku z tym ,że nie wszyscy śledzą inne fora proponuję poczytać o perypetiach naszego kolegi Pretora w Tunezji . Najciekawsze zaczyna się od strony 4 . Polecam i liczę na to ,że Pretor po powrocie umieści obszerną relację .
http://advrider.pl/viewtopic.php?f=74&t=7508&start=45

: ndz sty 16, 2011 10:03 pm
autor: Medman
No niezle !!! wlos sie na glowie unosi !!! Pretor musi opowiedziec !!!

: pn sty 17, 2011 12:50 pm
autor: smutek
O ja głupia Ci..a.
Zauważyłem ,że nie da się zobaczyc tego wątku bez logowania :roll: :D
Więc wkleję kilka informacji od Pretora i reszty ekipy

- Helo maj frends!
Wszyscy jestesmy razem w Douz. Nie wiem czy wiecie ale ja z Krzyskiem dogonilismy grupe i dalej jedziemy razem. Zamieszki sa w kazdym miescie. Ludziska pala opony, samochody, i banki albo sklepy. Zazwyczaj policja, tajniacy lub zwykli ludzie machaja abysmy zawrocili lub zmienili trase. Dzisiaj jechalismy do Douz i musielimy prwedzierac sie przez pustynie i slone jezioro aby dotrzec do miasta. Pozniej w miescie jakis samochod poprowadzil nas do hotelu do strefy dla turystow.
Na Saharze zaskoczyl nas deszcz . Jutro zmierzamy do Ksar Ghilan.

Doprze wczoraj padl tylny amortyzator w HP2. Udalo sie go zakolkowac i napompowac wiec Dopra smiga dalej. W trudnym terenie R1200GS dzielnie brna za wscieklakami.

Sa ladne dziewczyny ale maja wasy. Zalapal sie tylko Paszczur

Probujemy jechac zgodnie z planem omijajac plonace miasta.

Pozdrawiamy wszytkich

-Wyjazd na Saharę pechowy. Wczoraj MarcinT skręcił nadgarstek. Dzisiaj na 2 km krzysiek fiknął i ma podejrzenie złamania obojczyka. Na 8 km Synaj złamał rękę. Akcja ratunkowa jeepem policyjnym. Każą siedzieć w hotelu. Douz zdemolowane. Ogólnie problemy. W Tunisie też niezaciekawie. Cdn...

- No, nie jest dobrze. Synaj ma poważnie złamaną rękę"

Witam kolegow z Douz
Sory za ortogrqfie ale mam Tunezyjska klawiture

Ogolnie sytuacja jest opanowana ... fakt fatem posypqly sie kontuzje i to powazne i juz wiemy ze trzeba co najmniej dwa bajki i dwoch bikerow dotransportozac do Tunisu na prom.
Pawel (Synaj) zlamal reke natomiast Krzyswtof (KSTR) naciagna bark choc to akurat okaze sie w szpitalu w Kebili do ktorego sa przewozeni ambulqnsem ze szpitala Douz.
Zostalo zorgqnizowac chlopakom transport i powoli zaczac kierowac sie na polnoc w kierunku domu ...

Sahara po raz kolejny uczy nas pokory i nic nie znaczy nawet to ze Synaj byl jednym z lepiej przygotowanych do trudow pokonania wielkich piachow ...
Po prostu trzeba sie bardzo duzo przygotowywac, cziczyc, cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc a i tak na koncu najwazniejsze jest szczescie ktore powoduje ze tym rzem Sahara nas oszczedzi tym i nastepnym razem pozwoli wrocic do domu ... w naszyn przypqdku to szczescie to fakt ze chloaki nie byli sami i ze bylo komu im ponoc

PS1. zrobilismy z Pretorem dzisiaj kilkadziesiat kilometrow po piochach pedzac w to i spowrotem jak karetka to i tak jestem pelen respektu tej bezkresnej masie piachu ... jest cos w niej co powoduje, ze pustynia Bledowska jej nie zastapi ...
wrocimy tu jeszcze bez bagzy lekkimi sprzetqmi, przygotowani nie po to by z nia walczyc ale po to by sie z nia zaprzyjaznic ...

PS2. Mam bardzo mieszane uczucia co do wydarzen w Tunezi. Bedac tu slyszymy od ludzi (co dziwne czasem od zwyklej policji) ze prezydent Tunesji jest ok ale za cale zamieszani wine ponosi rodzina prezydenta ktora okrada panstwo na oczach bezrobotnych i czesto rzadko ale glodujacych rodakow. Dzisiaj szukajac transportu po Douz razem z Pretorem wijechalismy prosto pod tlum na odleglo 20m od tlumu palacego samochod i wykrzykujacego ... rozmawialismy z jednym z Tunezyjczykow zeby nam pomog znales samochod terenowy po czym inny z nich po prostu podszed bez chwili wachania siadl na motocykl Pretora i pokierowal nas i do strazy pozarnej i tam pomogl zorganizowac transport ... cale te zamieszki dla Tunezyjczykow sa bardzo bolesne ale dla nas turystow to jak film w TV

cdn ...

-Synaj operowany bedzie w Kebili. Jestem tutaj z Sikorem, Slawkiem. Czekamy na decyzje lekarzy. Pickup jeep z DRZ i 690 ruszyl w asyscie Dopry, Roba i Krzyska do Tunisu. Druga grupa miala podobno strzaly pod oknami hotelu. Ogolnie ludzie krzycza FREE TUNISIA ale sie uspokaja. Grupa dobrze wspolpracuje i dajemy rade. Synaj ma kompresyjne zlamanie z przemieszczeniem, ale jest twardy i z pozytywnym nastawieniem. Pozdrawiam z pola walki!

-W szpitalu bzradnosc. Postanowilismy ewakuowac Synaja na wlasna reke. Ucieczka nieudana. Lekarz nas przylapal. Teraz gipsuja. Za chwile taksowka Synaj i Sikor oraz ja ze Slawkiem na motocyklach gonimy na polnoc do SUSSE. Ogolnie w miescie spokojnie. Niezla nerwowka.
Sikor (15:08):
Jestesmy w kontakcie z konsulatem. Zmierzamy do Tunisu w 3 grupach: GSy, 2moto na pick-upie z eskorta na moto i Synaj/Sikor w taxi z eskorta na moto. Ta ostatnia probuje dostac sie do szpitala w Sousse.

- "Wszystko pod kontrolą. Synaj jest w niezłym stanie. Jutro prawdopodobnie poleci do Wawy przez Frankfurt. Spróbujemy też odprawić jego moto."

- "Sytuacja wciąż się zmienia. Na drogach blokady w miastach walki. Kluczymy i nie wiemy kiedy dotrzemy do Tunisu. Nasz taxi driver mówi InszAllach"

-Nie udalo nam sie przebic. Wrocilismy do Kabili. Godzina policyjna od 18 do 7.30. Rano znowu probujemy. Synaj jest w gipsie i sie czuje ok. Potrzebna jednak nadal operacja. Wkolo hotelu manifestacje i czasami strzaly. Napiecie rosnie.

-"Jesteśmy w czarnej dupie. Rob, kstr17 i ja z motocyklami zostaliśmy na stacji. Mamy motocykle synaja i sikorp-a, kierowca który je miał zawieść do Tunisu na prom je porzucił i mamy teraz 5 motocykli i 3 kierowców. Armia zawozi czołgi do Tunisu. Odwołali wszystkie loty, prezydent uciekł z kraju, ogłosili stan wyjątkowy, armia rządzi krajem. Śpimy na stacji"

-Spimy na stacji. Nie ruszamy sie do rana. Podobno sytuacja sie stabilizuje"

-"Sprawa jest bardziej skomplikowana ....Akurat bezpieczniej jest z dala od miast .... W Hammamecie plonie hotel ... Wolimy zostac wsrod 'normalnych' Tunezyjczykow zwlaszcza ze szef stacji zaoferowal nam pelna pomoc"

-Spimy na stacji paliwowej na autostradzie ... Szef tej stacji studiowal w stanach swietnie mowi po angielsku i po prostu sie nami zaopiekowal. O 17 bylismy z motkiem Synaja i Sikorpa pod Tunisem ... Jak szofer pikapa wiozacego motorki zobaczyl czolgi jadace w strone Tunisu zawrocil na autostradzie i dal buta zpowrotem ... Ledwo go dogonilsmy na stacji a on zestawil motki i bez zaplaty uciekl ... Nasza grupa ma opanowana sytuacje ... Najwazniejsze to powrot Synaja

-Jedziemy z Synajem na czarter do Monastyru. Wokoło niebezpiecznie. Reszta ekipy czeka w porcie.

- Dojechaliśmy z motocykalmi (do portu), jest ok, czekamy na resztę grupy

- Jesteśmy w SFAX. Synaj i Sikor busem odbijają do Monastyru gdzie ok. 15 Synaj ma smolot do Polski. Sikor dalej busem do Tunisu. Ja ze Sławkiem odbijamy w stronę portu. Mam nadzieję, że jako ostatni dotrzemy do portu. Wojsko stoi na drogach ale jest w miarę ok.

-Zalatwilsmy transport o 7 ze stacji i nasza grupa ja Krzysiek i Dopra dojechalismy do samego portu. Po chwil skontaktowal sie z nami MarcinT, Rafal, Darek i Paszczor po 30 min obie grupy polaczone stoja pod brama portu pod ochrona wojska. Czekamy na pozostalych ...

-"promy odwołane, port zamknięty, wojsko przejęło kontrolę, celnicy i policjanci uciekli. Czekamy w hotelu, nie wiemy jak długo " - dopra

-Na razie siedzimy w krzakach, kstr17, ROB i ja, kolo budynku w porcie gdzie jest punkt dowodzenia, dookola wojsko, nie mozemy sie ruszyc, oni sa tak nerwowi ze przeladowuja karabiny jak tylko ktos poddjezdza. W miescie rebelianci rabuja i pala sklepy, slychac strzaly. Konsulat nic nie robi zeby ewakuowac.

- Dzwonilismy juz, rozmawialismy z ambasada, maja wszystko gdzies. Jestesmy juz w hotelu. Siedzimy w hotelu i czekamy na prom. Dookola wojsko. Wyglada na to ze zaczynaja nad tym panowac.

- Synaj jest wlasnie operowany w Tunisie. Siedzimy w porcie wszyscy. Pilnuje nas wojsko. Czolg za rogiem.

-Synaj po operacji czuje się ok. Jutro ma opuścić szpital

-Wszyscy jestesmy razem. Motki tez. Wlasnie kupujemy bilety na prom. Jestesmy splukani z gotowki:-) marzy mi sie carbonara w returnie. synaj plynie z nami

Wszyscy jestesmy razem w lacznie z Synsjem w porcie razem .... 500m dalej wszystkie motocykle czekaja w gotowosci ... Terwz tylko kupic bilety (zalatwia to Krzysiek z Pretorem) i wjechac na prom w kierunku europy ... Bramy portowe otwarte pierwsze auta wlochow wjezdzaja do punktu odpraw ... Czyli wszystko na dobrej drodze

-Plyniemy! Za 16 godz. W SALERNO pod Neapolem.

......

: pn sty 17, 2011 9:29 pm
autor: Bieniu
Mają chłopcy jaja :shock: pelen szacun.

: pn sty 17, 2011 10:38 pm
autor: aslanpl
No ciekawie chłopaki mają.

: pn sty 17, 2011 10:40 pm
autor: matusz82
Niezła przygoda, prawie jak Dakar :)

: pn sty 17, 2011 11:03 pm
autor: Grzesiek
No niezłą jazdę mają ...
ale na szczęście wszystko się już chyba w miarę szczęśliwie kończy ...
oby cało do domu ...

: wt sty 18, 2011 2:02 pm
autor: Pretor
Fajnie było:) Kto by się spodziewał. Zrobię relację to wrzucę.
pzdr

: wt sty 18, 2011 5:34 pm
autor: Mały
jestem pod wrażeniem , gratuluje przygody...bardzo chętnie prześledze pełną relacje .
Pozdr.

: wt sty 18, 2011 7:26 pm
autor: olo
Szacun chłopaki :!:

: wt sty 25, 2011 6:16 pm
autor: Pretor

: wt sty 25, 2011 6:54 pm
autor: Grzesiek
no zajebiście :o :lol:

: śr sty 26, 2011 7:20 am
autor: Dobry
niezła przygoda :shock: :lol: