Mam takie pytanko...
ponieważ bardzo rzadko nachodzi mnie chęć zabuksowania tylnym kołem doświadczenia nie mam, ale...
o ile pamiętam wcześniej mogłem to zrobić trzymając klamkę hamulca przedniego i stojąc na nogach bez problemu koło buksowało

Teraz w wiosennym amoku


otóż - przednie koło, mimo zaciśniętego przedniego hamulca na maksa, nie było wstanie utrzymać moto i się toczyło (nie mam ABS'u)

przy przeglądzie przed sezonowym w serwisie wymieniali mi i płyn i klocki - od wymiany przejechałem ok 100 km.
Jak radzicie, czy poczekać jeszcze z 100km czy jednak prosić serwis o sprawdzenie?
Czy może "robię z igły widły"

