Ja najchętniej ruszyłbym 15 sierpnia na południe w stronę Brna. Można wziąć 2 dni urlopu i mamy juz 5 dni. Zgadzam się z Dukiim, że z Brna można też skoczyć do Wiednia (121km) na Sacher-Torte lub inne tradycyjne danie Wiener Schnitzel z piwkiem. Temat trasy jest otwarty, można przez Słowację i Bratysławę do Wiednia i potem Brno lub przez Czechy w okolicę Brna i stamtąd skoczyć do Wiednia.
Śledzę wątek od początku i mam wielką ochotę do Was dołączyć.
Mam co prawda problemy z urlopem, więc na razie to rozważania czysto teoretyczne. Odnośnie trasy, moja sugestia byłaby następująca: wyjazd z Warszawy do Brna prosto na zawody, a potem odpoczynek (1 lub 2 dni) w Pradze. Budapeszt i Wiedeń są Ok, ale po co marnować czas w korkach ?
W Pradze można poszukać hotelu z basenem i odmoczyć tyłki po niewygodach Brna. Knajp z dobrym żarciem i piciem również nie brakuje.
Moto GP jest 19, prawdziwi podróżnicy (ci, którzy oczywiście nie są związani pracą) wyruszają już 15….. Ja po zawodach t.j. po 19 sierpnia kierunek W-wa. Do Pragi też można skoczyć ale przed zawodami, choć myślę, że chyba każdy tam był nie raz. Tak czy siak temat jest otwarty. Znając życie jak pojadą trzy motocykle to będzie sukces (chyba, że będzie pełna mobilizacja i twarde postanowienie podróży)
Każdy już widzę jedzie inaczej zawsze możemy spotkać się na miejscu. U mnie w grę będzie wchodził tylko weekend...
Ja wyjeżdzam w sobote rano. Jade do Brna, rozbijam namiot żeby mieć miejsce i jade do Wiednia. Po powrocie z wiednia zaczyna lać się Starobrno. To sobota. W niedziele rano pobudka i na tor... pobudka o jakieś 6:30... na torze trzeba być wcześnie żeby mieć dobre miejsca. Zawody kończą się gdzieś o 15 (wliczony jest w to czas wyjścia z toru). Spakowanie namiotu i jazda do Wawy.
Pobudka o 6.30...????? Dukii jeśli rozbijesz namiot koło toru to całą noc jest taka impreza, że nie ma możliwości zasnąć, chyba że czeski specjał z małego potoczku zmieni się w rzekę Wtedy zawsze można zasnąć
Ja wyjeżdżam w środę rano jeśli ktoś ma czas to zapraszam.
Konrad pisze:Pobudka o 6.30...????? Dukii jeśli rozbijesz namiot koło toru to całą noc jest taka impreza, że nie ma możliwości zasnąć, chyba że czeski specjał z małego potoczku zmieni się w rzekę Wtedy zawsze można zasnąć
Ja wyjeżdżam w środę rano jeśli ktoś ma czas to zapraszam.
ten camping koło toru rzeczywiście żyje cały dzień i całą noc. A pewie noc przed wyścigiem to jedna wielka impreza. My zawsze jeździmy w bardziej spokojne miejsce. Nie wiem czy kojarzysz drogę od toru w stronę centrum (nie autostradę). Wiec jak jedziesz... to przez pewien czas masz las, potem pole i zaczynają się po prawej stronie zabudowania. My tam jeździmy. Tam każdy kto ma ogórd wynajmuje trawnik. Do toru jest blisko, a i spokojnie tam jest wiec można spać :roll: :roll: :roll: