Forum Hondy Varadero

Dzisiaj aż 2 stopnie na plusie, a drogi niezbyt pełne i względnie suche, więc się trochę poturlałem w te i nazad po rozmaitych drogach i dróżkach w obszarze Siewierz-Będzin-Bytom-Tarnowskie Góry, ćwicząc sobie różne, w sumie bardzo podstawowe rzeczy. Varadero okazało się przy tym bardzo wrażliwe na boczny wiatr, więc trzeba było uważać w co bardziej wyeksponowanych miejscach. Ale fajnie było, warto było powozić się 2 godziny, choć pod koniec zacząłem czuć, że mam tyłek

To tak jak z rowerem. Organizm przyzwyczaja się do nowej pozycji około 2 miesięcy.

Objeździj się na Viaderku (1000-2000 km), idź na np 2h do _dobrego_ instruktora i zastanów się czy możesz jednak zdać. Na śląsku masz dobre szkoły jazdy (np http://www.oskvmax.pl/; http://www.motorat.com.pl/ - robią doszkalanie techniki, więc i do egzaminu przygotują dobrze).

Dla mnie kurs to była istna droga krzyżowa, bo instruktor nie uczył, tylko czekał aż się nauczę... aż poszłam do kobietki, która mi udowodniła, że jednak da się dawać instrukcje i wskazywała mi moje błędy, bym mogła je wyeliminować (np dociskać podnóżki w ósemce, wchodzić z taką a taką prędkością w kolejne manewry, nie trzymać palców na klamce hamulca na placu).
Kurs porzuciłam w zeszłym roku (17h bez perspektyw wyjazdu z placu) a w tym roku po objeżdżeniu się na Janku (niecały miesiąc) zapisałam się na egzamin - tydzień przed pierwszym egzaminem nie umiałam połowy rzeczy z placu, na mieście byłam mniej niż 2h... Zdane za drugim podejściem.
Nerwy na egzaminie i rzekoma złośliwość egzaminatorów to jedna sprawa (dwa razy trafiłam na takich, co chcieli by ludzie zdali), ale podstawa to dobry instruktor. Powodzenia! na egzamin idź jak będziesz gotów ;-)
Moim zdaniem idź dobrze ubrany na egzamin (nam nawet wspomniał o sznurowanych butach, ale nie drążył tematu), bo ja trafiłam na takiego, który na to zwracał uwagę. Nie dziwię się mu, bo przy mżawce i +5'C laska była w getrach i sportowej kurtce... A drugi gość jeansy i adidaski... Jako jedyna byłam w pełni ubrana...

Uparłam się, że jednak zdam możliwie szybko, bo szkoda by było nie jechać na knedliki mieszkając tak blisko granicy ;-)

Tomek ja wczoraj zarejestrowałem hanie i chyba jutro pierwsza wycieczka na przegląd , ma być ciepło i może se trochę w końcu pośmigam na viaderku .

imnariel pisze:Objeździj się na Viaderku (1000-2000 km), idź na np 2h do _dobrego_ instruktora i zastanów się czy możesz jednak zdać. Na śląsku masz dobre szkoły jazdy (np http://www.oskvmax.pl/; http://www.motorat.com.pl/ - robią doszkalanie techniki, więc i do egzaminu przygotują dobrze).

Imnariel, nawet o VMax myślałem, bo "Sosnowieś" niedaleko od mnie, ale jakby to ładnie ująć: próba kontaktu nie zachęcała. Poza tym naprawdę (wiem, nieskromnie) uważam, że nie mam aż takich wielkich braków, że nie nadaję się na egzamin. Mnie tak po prawdzie to trochę szczęścia zabrakło, nic poza tym - i mówię to bez "nadęcia". Tylko że brak szczęścia za drogo już mnie kosztował, więc na razie odpuszczam.

sliwa pisze:Tomek ja wczoraj zarejestrowałem hanie i chyba jutro pierwsza wycieczka na przegląd , ma być ciepło i może se trochę w końcu pośmigam na viaderku .

No ja też kombinuję, gdzie by tu się wyrwać w niedzielę koło południa

Doskonale zdaje się egzamin w Tychach. Plac jest ok a egzaminator choć na pierwszy rzut oka piła pomaga, a miasto to betka. Tychy komunikacyjnie są banalne a drogi szerokie jak cholera i jasne przepisowo.
Zresztą uczyć się jeździć wpada do nas wszystko z okolic dlatego uruchomiono w Tychach WORD i wybudowano dlań siedzibę. Polecam.

Witaj. Orzesze pozdrawia

Witaj

PS nie zgadzam się z Tobą w sprawie prawka
to że "wyjadacze" nie zdają to skutek złych nawyków

opieram to na własnym doświadczeniu (A, B, C, D, E)

Dzionek urlopu: żona do pracy, córka do szkoły, a ja - .... Kto rano wstaje, temu Bozia daje ładne widoki:







"Setka" z rana - jak śmietana !



A teraz czas walnąć setkę na drugą nóżkę

Się kolega bawi no. Zazdroszczę

staciek pisze:Witaj

PS nie zgadzam się z Tobą w sprawie prawka
to że "wyjadacze" nie zdają to skutek złych nawyków

opieram to na własnym doświadczeniu (A, B, C, D, E)

ps/ w Bielsku już ponoć egzaminują na A ;-)

No ja zaraz wymiana oleju i też zrobię parę km .

Wspomniana "setka na drugą nóżkę":...









Przepraszam Was, ja wiem, że to "dookoła komina" itd., ale jest radocha i chciałem się nią podzielić

Twórcze wnioski z dzisiejszej jazdy:
1) Nieważne, że na termometrze +5. Ważne, że w zacienionych miejscach przy gruncie -1 => kałuże=lód
2) Sarna Twój Wróg ! Szczególnie ta 5m przed przednim kołem !
3) Warto jeździć z gotówką po zadupiach. Czasem trafi się - uwaga ! - ciekawy sklep motocyklowy

TomekJ pisze:Przepraszam Was, ja wiem, że to "dookoła komina" itd., ale jest radocha i chciałem się nią podzielić

Ważna radocha i przejechane kilometry a nie odległość - tak trzymaj bo liczy się pasja

Ja dziś też troszkę pojeździłem po wymianie oleju i myślę że jutro też sobie pośmigam troszkę