Odrobiłem się juz w pracy i teraz mogę spokojnie pomysleć o przyszłorocznych planach .Pretor pisze:Kurcze ta Syria i Jordania brzmią kusząco. Znowu przeczytałem jakiegoś arta sprzed roku i się nakręciłem.
Może odpuścić VIM i skupić się na bliskim wschodzie? Jak zostanie czasu to w drodze powrotnej możemy zostać na 2-3 dni w jakimś kurorcie?
No chyba, że właśnie powrót zaplanujemy tak aby wpaść na VIM.
Może nawet nie rezerwować miejsca tylko wylądować gdzieś obok. Z flaszką w ręku zawsze do kamratów można zawitać.
Do Turcji zawsze bliżej niż do Jordanii:):):)
Wczoraj ponownie przeczytałem artykuł z wyjazdu Aski i chłopaków , wszystko pięknie ładnie ale to trochę " wyścig pokoju ".
Sama jazda owszem jest bardzo przyjemna ale co ze zwiedzaniem , poczuciem miejscowych klimatów w knajpie , itd ?
Kilometrów do cholery a zgadzam się z Pretorem , że średni przebieg dzienny powinien wynosić około 400 km ( bez przelotówek ) .
Pretor a może wariant Turcja + tylko Syria ( i tak się uzbiera 4-5 dni ) .
Przemyśl temat i rozważymy różne warianty , jak najbardziej jestem za tym aby w drodze powrotnej zachaczyć o VIM ( z flaszką i bez rezerwacji
