Witam, jako "pomysłodawca" tego wątku odpisze; w tym przypadku uderzanie gumy o wachacz / chyba o to chodzi a nie o rame/ jest bez znaczenia, dla tego rozwiązania o wiele gorsze było by rozciąganie gumy. Jak by ktoś chciał przymocować osłonę do ramy i do wachacza / w sumie bez sensu/ Bardziej szkodliwy jest proces starzenia się gumy. W tym przypadku wymiana na nowa gume to jest 5 min roboty.Merlin pisze:Sposób niezły i prosty ale ile wytrzyma guma ciągle uderzająca o ramę?
Osłona amortyzatora tylniego
-
- Motocyklista jak się patrzy !!!
- Posty: 427
- Rejestracja: ndz lis 25, 2012 10:51 pm
- Marka motocykla: Honda
- Model: XL1000
- Rocznik: 1999
- Lokalizacja: Leżajsk
Re: Osłona amortyzatora tylniego
- Merlin
- Sympatyk Weteran
- Posty: 755
- Rejestracja: wt sie 06, 2013 7:37 am
- Imię: Maciek
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero XL1000VA
- Rocznik: 2011
- Lokalizacja: Racibórz
Re: Osłona amortyzatora tylniego
Opiszę mój przypadek.
Zakupiłem osłonę amortyzatora wyprodukowaną przez firmę Plastbike, niby nie wymaga malowania ale niestety nie jest to prawda, gówniane wykończenie (wżery) i lakier.
Wyszlifowałem, pomalowałem, jest super.
Dochodzi do montażu, koło out, przymiarka, wywiercenie otworów mocujących i pierwszy zonk, po zamontowaniu osłony nie da się przykręcić obejm utrzymujących przewody hamulcowe ale to pikuś, powiększenie jednego i wycięcie drugiego otworu załatwia sprawę.
Osłona zamontowana, wchodzi koło i drugi zonk, z jednej strony centymetr luzu do opony z drugiej (lewej patrząc od tyłu motocykla) osłona trze po oponie.
Ponownie koło out, finezyjne docięcie - skrócenie osłony i znów montaż, teraz jest w miarę OK.
Montaż koła... i trzeci zonk, zamontowana osłona przy pełnym obciążeniu, podczas ugięcia wahacza nie mieści się w elementach konstrukcyjnych ramy, uderza o ramę... o żesz ---...
Ponowny demontaż i zamocowanie paska gumy, jest OK - uff.
Piszę to ku przestrodze, bo wyrzuciłem w błoto kasę (osłonę odkupiłem za 150 + przesyłka, malowanie 40, roboty własnej nie liczę)...
no! chyba, że w moim motocyklu rama jest zbudowana inaczej.
Zakupiłem osłonę amortyzatora wyprodukowaną przez firmę Plastbike, niby nie wymaga malowania ale niestety nie jest to prawda, gówniane wykończenie (wżery) i lakier.
Wyszlifowałem, pomalowałem, jest super.
Dochodzi do montażu, koło out, przymiarka, wywiercenie otworów mocujących i pierwszy zonk, po zamontowaniu osłony nie da się przykręcić obejm utrzymujących przewody hamulcowe ale to pikuś, powiększenie jednego i wycięcie drugiego otworu załatwia sprawę.
Osłona zamontowana, wchodzi koło i drugi zonk, z jednej strony centymetr luzu do opony z drugiej (lewej patrząc od tyłu motocykla) osłona trze po oponie.
Ponownie koło out, finezyjne docięcie - skrócenie osłony i znów montaż, teraz jest w miarę OK.
Montaż koła... i trzeci zonk, zamontowana osłona przy pełnym obciążeniu, podczas ugięcia wahacza nie mieści się w elementach konstrukcyjnych ramy, uderza o ramę... o żesz ---...
Ponowny demontaż i zamocowanie paska gumy, jest OK - uff.
Piszę to ku przestrodze, bo wyrzuciłem w błoto kasę (osłonę odkupiłem za 150 + przesyłka, malowanie 40, roboty własnej nie liczę)...
no! chyba, że w moim motocyklu rama jest zbudowana inaczej.