Witam! Mam nie lada problem, a raczej zmartwienie ponieważ wybieram sie za 10 dni do Albanii a dzisiaj Viaderko nie chciało mi odpalić

. A dokładniej zrobiłem 20km dość ostrą jazdą, wyłączyłem go i później po jakiejś godzinie chciałem go odpalić a tu zamiast kręcić rozrusznikiem jest jakieś
ZWARCIE. Dokładniej, po przekręceniu stacyjki jest wszystko w porządku, ale kiedy wcisnąłem rozrusznik jedno zwarcie spod siedzenia!!! Wiec ściągnąłem siodło i dalej chce odpalić a tu znowu bzyczy z tych kostek co są przed akumulatorem. I tak z cztery razy, wiec trochę poruszałem postukałem i odpalił!! i teraz normalnie już pali. I jeszcze dodam, że zegary się zrestartowały kilometry oraz godzina;/
Ale ja nadal się zastanawiam co to mogło być ponieważ nie chce żadnych niespodzianek na trasie. Czy to bezpieczniki zaśniedziały, a może któraś z tych kostek pada?? A tak wogóle to co to są za kostki??
Tak dla info Vaderko '99.