a jeszcze teraz tak mysle nad tym hm... bo sygnal z obr/m jest brany pewnie gdzies z wysokiego napiecia lub jest za posrednictwem jakiegos kontraktrona przekazywany z głownego wała a co do predkosci i licznika przebiegu to wlasnie sobie przypomnialem ze kiedys naprawialem GSX-F i tam czyjnik byl w okolicach zebatki z lancucha. I jak sobie przypominam zabek z zebatki byl sygnalem dla czujnika a wiec jesli we wiaderku jest tak samo to w takim razie szlo by to zrobic!!!! oczywiscie przeprogramowanie procesora w liczniku odpada bo juz kiedys to rozbieralem i chcialem zczytac pamiec ale oczywiscie stalak mial starte napisy i nie wiedzialem co to za jeden ze by sprawdzic w opisowce stalaka gdzie ma wyprowadzenia programujace.
Wiec sobie to teraz tak wykabinowalem ze by sygnal z czujnika odpowiednio "pomnozyc" znaczy sie np. jesli jeden zabek na zebace mowi licznikowi ze jedziesz 1Mile (chyba 1,6km/h) to cza ten sygnal pomnożyć przez jakas 0.625 ( to daje wtedy 1km) i wysłać do licznika ten sygnał i po sprawie

Taki układzik szlo by zbudować na jakimś procesorku np.ATmega8
Troche roboty ale szlo by cos wykabinować. Moze kiedys jak mnie to zdenerwuje to sie tym zajme.
A jeszcze jedno cza by zmierzyc obwod kola tylnego odpowiednio przeliczyć w przelorzeniu na przednia zebatke lub poprostu podpiać sie pod czujnik i zrobic jeden pelny obrod kola i policzyc ile razy kontraktron zwarl sie i ten sygnal pomnożyć przez 0.625
Albo iść na latwizne i kupic licznik od rowera za 30zl
