Po przerwie 2-3 tyg i więcej (1000 na gaźniku ) odpala na jeden gar...Pozwalam mu chwilę chodzić na tym jednym, ale drugi nie chce załapać... Dopiero po dobrych paru minutach, po kilku kolejnych zapaleniach, w końcu nagle zaskakuje drugi...
Domysły własne:
świeca, cewka, przewody, układ paliwowy, foch że stała tak długo....
Czyli wszystko sprawdzać konsekwentnie po kolei...A może ktoś już miał dokładnie taki efekt? było by szybciej

Diagnoza??