No i jestem po SAMODZIELNEJ wymianie uszczelki wydechu.... Niestety kumpel, u którego mieliśmy robić w garażu "wieczór garażowy" został nagle wezwany na służbę więc zostalęm sam na placu boju
Samodzielnie bez pomocy kogokolwiek jest masakrycznie ciężko, mnie to zajęło.... 7 godzin !!

Ale jest do wykonania.
O dziwo wszystkie śruby, nakrętki pięknie ładnie się odkręcały, bez wysiłku, czy stukania młotkiem, jakby ktoś je wczoraj odkręcał
Centralna stopka okazała się niezastąpiona, moto postawiłem na baliku drewnianym o gr ok 12 cm na centralnej stopce i na siedząco można było gmerać
(jeśli moto podwyższamy na centr stopce, pod przednie koło płaska deska, na deskę klinek i zaciągnąć "hamulec ręczny" tj wcisnąłem klamkę przedniego hamulca i zakręciłem o rolgaz taśmą - wtedy mamy pewność że w razie mocniejszego szarpnięcia czy innej przypadłości moto nam nie "zejdzie" z centralki)
Na początku odkręciłem set wraz z dźwignią zmiany biegów, osłonę łańcucha i następnie te małe kolanko od tylnego cylindra, myślę, spoko, szybko poszło, obejmy jak i śruba z nakrętką bez oporów dały się wykręcić.... Wyjąć te kolanko z "ramy" motocykla to już inna historia (mam założony akcesoryjny tylny amortyzator z pokrętłem reg. w miejscu gdzie całkowicie uniemożliwił wyjęcie kolanka

Głowiłem się, kombinowałem i po 15 min skapitulowałem.
Poluzowałem wydechy na opaskach i na głównych śrubach je mocujących (pod zadupkiem-zadupek też musiałem zdjąć co w połączeniu z fabrycznym stelażem pod kufry łatwe nie było, polecam naklejenie przypomnienia na zbiornik
"LINKA ZAMKA" co w moim przypadku uratowało mi skórę przed zatrzaśnięciem kanapy bo już na koniec chciałem założyć kanapę na amen całkowicie nie myśląc o lince a tu naklejka na zbiorniku

)
Odkręciłem od przedniego cylindra kolektor (nakrętki idealnie się odkręcało) myśląc, że zyskam trochę luzu i coś się da przesunąć - nic z tego.
Zdjąłem wydech ten od str dźwigni zmiany biegów (demontaż dziecinnie prosty) i już pojawiło się na tyle luzu (cały kolektor "chodził" na boki), że dało się wyjąć kolanko. Uszczelka do SD02 pasuje taka:
44,5 x 38,0 x 28,0 KOD:88911119
Do rozginania końcówek rur użyłem dębowego stożka, wbijając go w rurę pięknie rozchylał te ponacinane końcówki
Po włożeniu na kolanko uszczelki zaczęły się "schody" gdyż trzeba było trafić przedni jak i tylny kolektor w swoje miejsce czyli włożyć w podtoczenie w cylindrach i je przyłapać, przedni to bułka z masłem natomiast tylny szczególnie górna nakrętka to jest makabra

I tutaj po raz drugi nieoceniona okazała się centralna stopka, na której oparłem kawałek deski i wykorzystałem ją jako dźwignię do ustawienia kolektorów na swoim miejscu (stopą regulowałem nacisk na dźwignię a rękoma kręciłem nakrętki

)
Klucz z grzechotką miał dosłownie 5 mm skoku i trzeba było trochę gibać zanim się udało dokręcić...
Na koniec wszystkie połączenia w kolektorach zasmarowałem pastą do uszczelniania wydechów, 30 min na zaschnięcie, odpalam moto i piękna, błoga cisza, w końcu nie pierdzi, nie furkocze i nie strzela w wydechy przy schodzeniu z obrotów

Jedynie piękny gwizd V-ki
Później tylko skręcenie wszystkiego do kupy i można było wypić piwko
Zdemontowałem/odkręciłem aby ułatwić pracę:
- plastikowe, czarne osłonki pod kanapą i oczywiście kanapę
- zdjąłem set podnóżka od str alternatora
- demontaż płyty pod kufer i bagażnika, odpięcie kierunków od kostki
- demontaż zadupka
- demontaż tłumika od str alternatora (drugi zruszyłem po poluzowaniu drugiego seta oraz wykręceniu głównej śruby mocującej wydech)
Sonda Lambda a raczej jej kabelki w niczym nie przeszkadzały i nie było potrzeby jej wyjmowania czy odpinania (przecinania?) kabelków
Czy bym drugi raz się podjął samodzielnej wymiany uszczelki - raczej bym się głęboko zastanowił (a ile słów "kur..a" padło... szok))
Stopień trudności od 1 do 10 oceniam (wg mnie) na 8
Zapewne we dwie osoby było by znacznie prościej i szybciej....
Ale się rozpisałem....
