
Nie po raz pierwszy przy weekendzie "przepalałem" motor po zamulaniu go na miescie jazda do i z pracy w tygodniu.
Za kazdym razem rozgrzewalem silnik spokojna jazda do należytej temperatury a potem na prostej na kazdym biegu dusilem az do odcinki i bylo ok, a silnik trzeba odmulic i przepalic co jakis czas.
W ten piatek robilem to samo i ku mojemu zaniepokojeniu na 4 i 5 biegu motor kreci sie spokojnie tak do 8tys obrotow i potem zaczyna slabnac i daje efekt jak by co chwile ktos odcinal a zaraz potem podawal paliwo, czyli czuje moc ze idzie i nagle brak mocy i zaraz wraca i znowu brak... i to tak co sekinde sie zmienia. Idzie go rozkrecic co prawda do 12tys ale po dluzszej meczarni

Czy to moga byc zapchane gazniki czy nie daj boze mogl(mogly) popekac pierscien(ie) na tloku(tlokach)?
Silnik sie nie grzeje i obroty nie skacza na jałowym.
na biegach od 1 do 3 jest w sumie ok.
Na luzie tez sie kreci bez problemu do 12 tys.
A moze sprzeglo? wymienione kompletne na nowe okolo miesiac temu.
Bede wdzieczny za pomoc.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczow
