Ameryka Południowa 2010
-
- Motocyklista jak się patrzy !!!
- Posty: 452
- Rejestracja: czw paź 16, 2008 12:15 pm
- Lokalizacja: xyz
Medman pisze:Coś nam Prezes zamilkł! Nie daje śladu życia na żadnym forum. Prezesie - dwa słowa chociaż !!!
I Ty się Pretorowi dziwisz?? Gruba dwójka w drodze, a Ty sprawozdania pisać nakazujesz... :twisted:Rogal pisze:Dzisiaj luzik. Obudziliśmy się w hostelu...z najmniejszym kiblekiem świata. Był tak mały, że Pretorowi się nie udało załatwić, bo nie mógł zamknąć drzwi. Mnie się udało, dlatego chumor mi dopisywał hihihih.... Ale co się uśmiałem to moje
- Medman
- Motocyklista jak się patrzy !!!
- Posty: 466
- Rejestracja: pt sty 02, 2009 11:19 pm
- Lokalizacja: 3miasto
kolim pisze:http://motoamerica2010.blox.pl/html
Medman tu masz w miare systematyczne opisy co sie tam u nich dzieje
No tam tez zagladalem i cisza !!!!!!!!!!! Wczoraj zagladalem!
Jutro to dziś tyle że jutro !! (Lem)
Do dupy taka robota. Jedziemy już któryś dzień szutrówkami i leje i zimno i dzisiaj śnieg padał i zero stopni było że aż musieliśmy zawrócić bo normalnie zaspy i ślizgawica. Tniemy do promu gdzieś w chilijskiej Patagonii. Widoki bajka !!! Andy ośnieżone, roślinność jak w dżungli tylko kurna dlaczego tak zimno. Wszystko nam przemaka. Ja dzisiaj w reklamówkach na butach śmigałem:) Szutry zajefajne ale w deszczu śliskie. Straszna tarka i dziury. Najlepiej się jedzie po tym min. 90-100 km/h ale świadomośc poślizgu i gleby w przepaść lub krowę, konia, guanako, królika samobójce lub sosnę wyhamowuje fantazję i trzeba się męczyć. Dziwne, że jeszcze motki to wytrzymują. Mi poszły dzisiaj mocowania sakiew. Zgubiłem poszerzenie nóżki bocznej. Reszta ok.
Teraz siedzę w łóżku pod wielką pierzyną i się grzeję na jutrzejszy kolejny odcinek. Prognozy są takie że ma jeszcze lać 1-2 dni drogi. Do Santiago mamy ok 1500 km ale dzienny przebieg w tych warunkach spadł nam do 200-300 km.
Ogólnie cały wyjazd można by objechać wiadrem ale kierowca raczej wymagany z doświadczeniem.
Co do bloga to albo nie ma sieci albo coś tam innego dłubię albo mi się nie chce. Rogal z Tomkiem to fanatycy. Zwlaszcza Tomek. Pierwsze co robi po zatrzymaniu to pisze bloga:):) Zresztą kolej rasta luzak. Dziwne że jeszcze udaje mu się z nami jechać. Codziennie ma podbramkowe uślizgi lub gleby. Blokuje mu się ostatnio tylni hamulec.:) Ale zamiast go czyścić leci do miasta szukać wifi:):)
Teraz ma net ale tak wolny że nie mogę wysłać fotek.
Chile fajniejsze chyba od Argentyny. Standard życia wyższy ale i ceny wyższe. 1 litr benzyny w Chile to 3.8 zł a w Argentynie 2, 5 zł.
Nasz wyjazd to ciągłe nakręcanie km choć niby zakładalśmy tylko 400 dziennie. To chyba taki rekonesans przed kolejnym przyjazdem tutaj.
To tyle. Pozdrawiam wszystkich:)
Teraz siedzę w łóżku pod wielką pierzyną i się grzeję na jutrzejszy kolejny odcinek. Prognozy są takie że ma jeszcze lać 1-2 dni drogi. Do Santiago mamy ok 1500 km ale dzienny przebieg w tych warunkach spadł nam do 200-300 km.
Ogólnie cały wyjazd można by objechać wiadrem ale kierowca raczej wymagany z doświadczeniem.
Co do bloga to albo nie ma sieci albo coś tam innego dłubię albo mi się nie chce. Rogal z Tomkiem to fanatycy. Zwlaszcza Tomek. Pierwsze co robi po zatrzymaniu to pisze bloga:):) Zresztą kolej rasta luzak. Dziwne że jeszcze udaje mu się z nami jechać. Codziennie ma podbramkowe uślizgi lub gleby. Blokuje mu się ostatnio tylni hamulec.:) Ale zamiast go czyścić leci do miasta szukać wifi:):)
Teraz ma net ale tak wolny że nie mogę wysłać fotek.
Chile fajniejsze chyba od Argentyny. Standard życia wyższy ale i ceny wyższe. 1 litr benzyny w Chile to 3.8 zł a w Argentynie 2, 5 zł.
Nasz wyjazd to ciągłe nakręcanie km choć niby zakładalśmy tylko 400 dziennie. To chyba taki rekonesans przed kolejnym przyjazdem tutaj.
To tyle. Pozdrawiam wszystkich:)
"Lepszy głupiec wędrujący po świecie od mędrca, który siedzi w domu"
Panowie wszystkie stopki odpadły. Ja następną przyspawam na amen.
Nasza trasa szutrowa ma ok 2000 km. To tak jakbyście z wawy np. do Dubrownika mieli jechać szutrem i w deszczu. Wiele rzeczy na takiej trasie się może zepsuć. W Dakarze siadło łożysko główki ramy.
Jakoś dotrzemy. W mordę dalej dzisiaj pada.
Jesteśmy mocno zmęczeni.
Nasza trasa szutrowa ma ok 2000 km. To tak jakbyście z wawy np. do Dubrownika mieli jechać szutrem i w deszczu. Wiele rzeczy na takiej trasie się może zepsuć. W Dakarze siadło łożysko główki ramy.
Jakoś dotrzemy. W mordę dalej dzisiaj pada.
Jesteśmy mocno zmęczeni.
"Lepszy głupiec wędrujący po świecie od mędrca, który siedzi w domu"
-
- Motocyklista jak się patrzy !!!
- Posty: 452
- Rejestracja: czw paź 16, 2008 12:15 pm
- Lokalizacja: xyz