Zanim zabrałem się do roboty udało mi się utoczyć trzy uszczelki z brązu u pewnego magika(mimo to wcześniej zakupiłem trzy sztuki w salonie hondy)

Następnie trzeba było zdjąć wszystkie boczki i kanapę

Następnie przystąpiłem do demontażu stelaży od kufrów i wykręceniu wydechów

Jeden wyszedł bez problemu z drugim poszło trochę gorzej. Sondy lambdy nie udało mi się wykręcić (bałem się o urwanie gwintów) więc pozostawiłem na podnośniku.
No i teraz zaczęła się jazda

. Nowe uszczele-tuleje weszły bez problemu. Pozostało "tylko" kur.. mać wsadzić kolektor na nie. Bagatela dwie godziny jak zbicza strzelił

zanim się wszystko spasowało. Trzeba pasować dwie jednocześnie przód i tył.

Chylę czoło kto robił to sam. Nam z kumplem zeszło 5 godzin i czteropaczek war.. Mam nadzieję że 2x tego nie będzie trzeba powtarzać ponieważ te teflonowe oryginały hondy zastąpiłem samoróbą którą na 100% wytrzyma dłużej.
Mam nadzieję że ten opis się komuś przyda. Niestety to co wyczytałem na tym forum to z tymi uszczelkami to można uznać za wadę fabryczną motóra. A wystarczyło zastąpic teflon miedzią albo brązem. Przynajmniej mam taką nadzieję.
P.S.
Z racji że zostały mi trzy oryginały uszczelek hondy chętnie się ich pozbędę. Jak ktoś zainteresowany proszę pisać na priv