
Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
- james
- Motocyklista jak się patrzy !!!
- Posty: 2209
- Rejestracja: ndz lut 05, 2012 12:15 pm
- Imię: Marek
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero
- Rocznik: 2000
- Lokalizacja: Poznań
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Dzięki za odpowiedź 

-
- Dzień dobry jestem tu nowy.
- Posty: 3
- Rejestracja: czw lut 20, 2014 12:41 am
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero XL 1000
- Rocznik: 2003
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Szanowni Państwo 
Przed chwilą ukończyłem wymianę uszczelki, tej za kolankiem tylnego cylindra. Obeszło się bez wyjmowania wydechów, zdjąłem tylko osłonę łańcucha i lewy boczek ten czarny. W związku z niedużą trudnością założyłem oryginalną uszczelkę, choć pękniętą bo niechcący ścisnąłem w opakowaniu
. Straty - zerwałem gwint na śrubie od obejmy (niefachowo wkręciłem nieoryginalną lecz dociągnęła).
Moto pracuje cicho zobaczymy na jak długo. Czas pracy 3godz, 2 piwka i kieliszek cytrynówki na fajrant

Przed chwilą ukończyłem wymianę uszczelki, tej za kolankiem tylnego cylindra. Obeszło się bez wyjmowania wydechów, zdjąłem tylko osłonę łańcucha i lewy boczek ten czarny. W związku z niedużą trudnością założyłem oryginalną uszczelkę, choć pękniętą bo niechcący ścisnąłem w opakowaniu

Moto pracuje cicho zobaczymy na jak długo. Czas pracy 3godz, 2 piwka i kieliszek cytrynówki na fajrant

- janre
- Sympatyk Weteran
- Posty: 25
- Rejestracja: śr sie 21, 2013 9:51 pm
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero 1000
- Rocznik: 2003
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Dzisiaj wymieniłem wszystkie uszczelki tłumika w moim wiaderku. Czytając wcześniejsze posty, miałem pewne obawy, czy dam sobie radę. Jednak nie było tak źle i podzielę się swoimi uwagami. Rozebrać tłumiki aby dostać się do uszczelek nie jest trudno. Tak jak koledzy pisali należy zdemontować osłony boczne koło zadupka i zadupek. Osłonę dolną silnika (pług). Odkręcić opaski rur wydechowych i po kolei odkręcić rury wydechowe i je zdemontować. W tym miejscu natrafiłem na pewną trudność, mianowicie śruba opaski od tylnego cylindra była tak zardzewiała, że nie można jej było ruszyć,przy próbie odkręcania groziło jej urwaniem. Następnie odkręciłem kolano od przedniego cylindra (dobry dostęp). W tym miejscu robota stanęła, bo ni jak nie mogłem wyciągnąć tych kolanek. Zauważyłem, że opaska na rurze od tylnego cylindra jest luźna, bo tam wydmuchało uszczelkę. Jednak rury nie można było zdemontować, bo przeszkadzała stopka centralna. Następnie motor postawiłem na bocznej stopce a stopkę centralną zdemontowałem. Prosta czynność-zdjąć sprężynę i dwie śruby z jednego boku i stopka idzie na bok. Teraz bez problemu można było wyjąć w dół te wszystkie kolanka. Opaskę odkręciłem po uprzednim nagrzaniu lutlampą.
Montaż w odwrotnej kolejności.
Montaż w odwrotnej kolejności.
- płock1964
- Sympatyk Weteran
- Posty: 551
- Rejestracja: ndz paź 18, 2009 2:36 pm
- Marka motocykla: Varadero + Pannonia
- Model: sd1
- Rocznik: 1999
- Lokalizacja: Płock - Schwedt
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Przerabiałem temat niedawno i u mnie się skomplikowało:
Dzień pierwszy walki nierównej z materią.
Po czasie niejakim ( czytaj: po powrocie z pracy ) zabrałem się za wymianę uszczelnień wydechu. Jako , że nie dysponuję podnośnikiem, żebra bolą mnie do dziś.
Po ustawieniu motka na podporze silnika ( bo trzeba zdjąć centralkę ) zdemontowałem tylne koło ( bo do zdjęcia tłumików muszę zdjąć stelaże - a moje są dodatkowo podwieszone pod ramę ).
Na połączeniu tylnej rury z kolektorem brak opaski i uszczelki. Na tłumikach jedna opaska dała się odkręcić, druga pękła.
Na głowicy tylnej jedna nakrętka zeszła prawidłowo, druga ze szpilką. Po wykręceniu szpilki z nakrętki i dorobieniu dwóch nakrętek ( M7x1 ) wkręcam szpilkę i jest dobrze.
Na głowicy przedniej wszystko, co mogło pójść źle - poszło źle.
Przy montażu zauważam , że jednej nakrętki nie mogę nakręcić. Po oględzinach - na górnej szpilce zauważam uszkodzony gwint, którego fragmenty zostały w nakrętce. Spawam śrubę do szpilki, po ostygnięciu robię jeden obrót i ukręcam ją. Spawam następną. Stygnie. Wkręcam pół obrotu, wykręcam obrót i ukręcam drugą. Spawam trzecią. Stygnie. Ja odwrotnie. Po godzinie próbuję ruszyć i ukręcam - tym razem szpilkę. Mam dosyć na dziś. Po wydaniu z siebie dosyć długiej serii tzw. dynamizatorów idę do domu, leczniczo przyjmuję słusznej wielkości szklanę jaśka z lodem i idę spać.
Dzień drugi.
Punktuję szpilkę - żeby centralnie wiercić. Wiercę trójeczką. Ok.
Rozwiercam piątką. Ok. Poprawiam szóstką. Na samym końcu łamie się wiertło. Na szczęście sam czubek i dość głęboko. Za pomocą wybijaka fi5 ordynarnie wbijam końcówkę wiertła do środka otworu. Próbuję wykrętaka. Szpilka drgnęła - zachęcony tym naciskam mocniej - pęka wykrętak. Ze starego wtrysku od czegoś tam wyjmuję iglicę i szlifuję na przecinak. Próbuję pukać. Niestety - mocniejsze puknięcie młotkiem wybija iglicę z rąk - jest za gładka i za śliska. Spawam ją do starego wkrętaka i próbuję dalej. Po którymś uderzeniu wypada końcówka wykrętaka. Ale resztki szpilki i okolica są tak zmasakrowane, że dochodzę do wniosku, iż jedynym wyjściem jest wymiana gwintu. Dzwonie po różnych. Jeden nawet ma zestaw, ale przyjechać nie chce. O wypożyczeniu nie chce słyszeć. Ja na propozycję zawiezienia tego całego bajzlu do niego na 20 min ( bo tyle trwa wiercenie i gwintowanie ) reaguję typowo - wzruszam ramionami , zamykam garaż, szklana i zaczynam szukać. Znajduję ZESTAW DO NAPRAWY GWINTÓW M6-M10 HELICOIL wys w24H za 115 + kurier. Kupuję, płacę, następna szklana , idę spać.
Dzień trzeci.
Po dwóch dniach zestaw jest u mnie. Wiercę wiertłem z zestawu. Otwór ok. Gwintuję. Też ok. Wkręcam sprężynkę. Jeszcze bardziej ok. Widzę światełko w tunelu. Wkręcam szpilkę. Siedzi. Wkładam uszczelki, składam wszystko do kupy, zakładam nowe opaski. Skręcam rury do głowic. Ok. Skręcam opaski. Odpalam. Gra. Solennie sobie obiecuję, że następnym razem najpierw wyspawam podnośnik do motka, a dopiero zabiorę się za naprawę.
Dochodzę do wniosku, że może już wyczerpałem pecha na ten pobyt ? Za dużo nie pojeżdżę, więc może by tak zrobić zawory ? Płytki czekają od stycznia ? Z duszą na ramieniu pruję dekle. Ustawiam znaki, odkręcam wałki, wymieniam płytki, składam, mierzę luzy - wszystko gra.
Składam owiewki, montuję stelaże, wyjeżdżam w traskę wokoło komina. Wreszcie wszystko ok ?
Najważniejsze: nie poddawać się.
U mnie także jest szczelina między głowicą a dociskiem rury.
Dzień pierwszy walki nierównej z materią.
Po czasie niejakim ( czytaj: po powrocie z pracy ) zabrałem się za wymianę uszczelnień wydechu. Jako , że nie dysponuję podnośnikiem, żebra bolą mnie do dziś.
Po ustawieniu motka na podporze silnika ( bo trzeba zdjąć centralkę ) zdemontowałem tylne koło ( bo do zdjęcia tłumików muszę zdjąć stelaże - a moje są dodatkowo podwieszone pod ramę ).
Na połączeniu tylnej rury z kolektorem brak opaski i uszczelki. Na tłumikach jedna opaska dała się odkręcić, druga pękła.
Na głowicy tylnej jedna nakrętka zeszła prawidłowo, druga ze szpilką. Po wykręceniu szpilki z nakrętki i dorobieniu dwóch nakrętek ( M7x1 ) wkręcam szpilkę i jest dobrze.
Na głowicy przedniej wszystko, co mogło pójść źle - poszło źle.
Przy montażu zauważam , że jednej nakrętki nie mogę nakręcić. Po oględzinach - na górnej szpilce zauważam uszkodzony gwint, którego fragmenty zostały w nakrętce. Spawam śrubę do szpilki, po ostygnięciu robię jeden obrót i ukręcam ją. Spawam następną. Stygnie. Wkręcam pół obrotu, wykręcam obrót i ukręcam drugą. Spawam trzecią. Stygnie. Ja odwrotnie. Po godzinie próbuję ruszyć i ukręcam - tym razem szpilkę. Mam dosyć na dziś. Po wydaniu z siebie dosyć długiej serii tzw. dynamizatorów idę do domu, leczniczo przyjmuję słusznej wielkości szklanę jaśka z lodem i idę spać.
Dzień drugi.
Punktuję szpilkę - żeby centralnie wiercić. Wiercę trójeczką. Ok.
Rozwiercam piątką. Ok. Poprawiam szóstką. Na samym końcu łamie się wiertło. Na szczęście sam czubek i dość głęboko. Za pomocą wybijaka fi5 ordynarnie wbijam końcówkę wiertła do środka otworu. Próbuję wykrętaka. Szpilka drgnęła - zachęcony tym naciskam mocniej - pęka wykrętak. Ze starego wtrysku od czegoś tam wyjmuję iglicę i szlifuję na przecinak. Próbuję pukać. Niestety - mocniejsze puknięcie młotkiem wybija iglicę z rąk - jest za gładka i za śliska. Spawam ją do starego wkrętaka i próbuję dalej. Po którymś uderzeniu wypada końcówka wykrętaka. Ale resztki szpilki i okolica są tak zmasakrowane, że dochodzę do wniosku, iż jedynym wyjściem jest wymiana gwintu. Dzwonie po różnych. Jeden nawet ma zestaw, ale przyjechać nie chce. O wypożyczeniu nie chce słyszeć. Ja na propozycję zawiezienia tego całego bajzlu do niego na 20 min ( bo tyle trwa wiercenie i gwintowanie ) reaguję typowo - wzruszam ramionami , zamykam garaż, szklana i zaczynam szukać. Znajduję ZESTAW DO NAPRAWY GWINTÓW M6-M10 HELICOIL wys w24H za 115 + kurier. Kupuję, płacę, następna szklana , idę spać.
Dzień trzeci.
Po dwóch dniach zestaw jest u mnie. Wiercę wiertłem z zestawu. Otwór ok. Gwintuję. Też ok. Wkręcam sprężynkę. Jeszcze bardziej ok. Widzę światełko w tunelu. Wkręcam szpilkę. Siedzi. Wkładam uszczelki, składam wszystko do kupy, zakładam nowe opaski. Skręcam rury do głowic. Ok. Skręcam opaski. Odpalam. Gra. Solennie sobie obiecuję, że następnym razem najpierw wyspawam podnośnik do motka, a dopiero zabiorę się za naprawę.
Dochodzę do wniosku, że może już wyczerpałem pecha na ten pobyt ? Za dużo nie pojeżdżę, więc może by tak zrobić zawory ? Płytki czekają od stycznia ? Z duszą na ramieniu pruję dekle. Ustawiam znaki, odkręcam wałki, wymieniam płytki, składam, mierzę luzy - wszystko gra.
Składam owiewki, montuję stelaże, wyjeżdżam w traskę wokoło komina. Wreszcie wszystko ok ?
Najważniejsze: nie poddawać się.
U mnie także jest szczelina między głowicą a dociskiem rury.
Pozdrawiam, życzę miłego dnia. Szerokości.
- janre
- Sympatyk Weteran
- Posty: 25
- Rejestracja: śr sie 21, 2013 9:51 pm
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero 1000
- Rocznik: 2003
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
No to płock1964 napracowałeś się, czasami tak bywa. Zastanawia mnie po co odkręcałeś kolanko od tylnego cylindra. Wystarczy tylko przód i wszystko ładnie schodzi, oczywiście po zdemontowaniu centralnej stopki. Chyba, że wymieniałeś uszczelkę przy cylindrze.
- płock1964
- Sympatyk Weteran
- Posty: 551
- Rejestracja: ndz paź 18, 2009 2:36 pm
- Marka motocykla: Varadero + Pannonia
- Model: sd1
- Rocznik: 1999
- Lokalizacja: Płock - Schwedt
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Wymieniłem wszystkie uszczelki - dwie w głowicach, jedną w kolektorze i dwie w tłumikach. Do tego wymieniłem trzy opaski zaciskające.janre pisze:No to płock1964 napracowałeś się, czasami tak bywa. Zastanawia mnie po co odkręcałeś kolanko od tylnego cylindra. Wystarczy tylko przód i wszystko ładnie schodzi, oczywiście po zdemontowaniu centralnej stopki. Chyba, że wymieniałeś uszczelkę przy cylindrze.
Pozdrawiam, życzę miłego dnia. Szerokości.
- VenoMek
- Stały bywalec - trochę wymiata
- Posty: 253
- Rejestracja: wt lut 11, 2014 10:35 am
- Imię: Tomek
- Marka motocykla: Honda
- Model: VT750C2 A.C.E.
- Rocznik: 1998
- Lokalizacja: śląskie: Ruda Śląska oraz Imielin
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
odświeżam temat. Klątwa uszczelki dopadła również mnie...
Problem polega na tym, że w sumie to zdiagnozowałem dopiero wczoraj wieczorem. Jutro z rana wyjeżdżam w góry a nigdzie nie mogę dostać od ręki tych uszczelek (Katowice i okolice)
wszędzie jest ale na zamówienie... no kurdeee na zamówienie to se do domu sam mogę zamówić...
Pytanie - może ktoś z Was to przerabiał... bo pozostaje mi jedynie prowizorka - chcę to okleić taśmą do naprawy wydechów - taką aluminiową z klejem, wysokotemperaturową. Ciekaw jestem czy to wytrzyma ten weekend i jakieś 1000km. ?? Jak sądzicie? wezmę na zapas i jakby co to poprawię w drodze :P
A po powrocie wymienię, tzn wstawię te uszczelkę i może wszystkie wymienię - nie wiem.
I tutaj pytanie do tych, którzy dorabiali sobie uszczelki z innego materiału. gdzie to można dorobić? I z czego najlepiej? Miedź, mosiądz, brąz? Czy może ktoś z Was ma na zbyciu - oryginalne lub dorabiane te uszczelki? Jakby co to jestem chętny na szybki zakup
Może ktoś ze Śląska?
Poza tym nie wiem, czy przypadkiem ta usterka nie rozwaliła mi nowego akumulatora... bo tak dmucha pod fotel - po krótkiej nawet przejażdżce wszystko pod fotelem jest tak ciepłe - no prawie gorące - a to dla akumulatora na pewno nie jest zdrowe.
Problem polega na tym, że w sumie to zdiagnozowałem dopiero wczoraj wieczorem. Jutro z rana wyjeżdżam w góry a nigdzie nie mogę dostać od ręki tych uszczelek (Katowice i okolice)

Pytanie - może ktoś z Was to przerabiał... bo pozostaje mi jedynie prowizorka - chcę to okleić taśmą do naprawy wydechów - taką aluminiową z klejem, wysokotemperaturową. Ciekaw jestem czy to wytrzyma ten weekend i jakieś 1000km. ?? Jak sądzicie? wezmę na zapas i jakby co to poprawię w drodze :P
A po powrocie wymienię, tzn wstawię te uszczelkę i może wszystkie wymienię - nie wiem.
I tutaj pytanie do tych, którzy dorabiali sobie uszczelki z innego materiału. gdzie to można dorobić? I z czego najlepiej? Miedź, mosiądz, brąz? Czy może ktoś z Was ma na zbyciu - oryginalne lub dorabiane te uszczelki? Jakby co to jestem chętny na szybki zakup

Poza tym nie wiem, czy przypadkiem ta usterka nie rozwaliła mi nowego akumulatora... bo tak dmucha pod fotel - po krótkiej nawet przejażdżce wszystko pod fotelem jest tak ciepłe - no prawie gorące - a to dla akumulatora na pewno nie jest zdrowe.

Pozdrawiam
VenoMek
Tomek
Honda Shadow VT750 C2 A.C.E. '98
Honda Varadero XL1000V Travel '08
VenoMek
Tomek
Honda Shadow VT750 C2 A.C.E. '98
Honda Varadero XL1000V Travel '08
-
- Sympatyk
- Posty: 346
- Rejestracja: pn maja 28, 2012 12:44 pm
- Imię: Marcin
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero xl 1000
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Jak nie masz to prowizorka musi starczyć, w końcu trzeba jechać, jak owiniesz taśmą i nolozysz pastę to nie odpalaj moto tylko opalarką ogrzej aż stwardnie , ktoś tu chyba dawał wymiary dorabianej , piszę na szybko z telefonu za błędy sorki
- VenoMek
- Stały bywalec - trochę wymiata
- Posty: 253
- Rejestracja: wt lut 11, 2014 10:35 am
- Imię: Tomek
- Marka motocykla: Honda
- Model: VT750C2 A.C.E.
- Rocznik: 1998
- Lokalizacja: śląskie: Ruda Śląska oraz Imielin
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Na szczęście udało mi się znaleźć jedną sztukę od ręki... jadę zaraz odebrać. Więc może się obejdzie bez prowizorki 

Pozdrawiam
VenoMek
Tomek
Honda Shadow VT750 C2 A.C.E. '98
Honda Varadero XL1000V Travel '08
VenoMek
Tomek
Honda Shadow VT750 C2 A.C.E. '98
Honda Varadero XL1000V Travel '08
- VenoMek
- Stały bywalec - trochę wymiata
- Posty: 253
- Rejestracja: wt lut 11, 2014 10:35 am
- Imię: Tomek
- Marka motocykla: Honda
- Model: VT750C2 A.C.E.
- Rocznik: 1998
- Lokalizacja: śląskie: Ruda Śląska oraz Imielin
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
No i po robocie
udało się wstawić nową uszczelkę. Nie było łatwo. na szczęście miałem pomoc - samemu nie wiem czy bym dał radę.
Podsumowanie takie,
nie odkręcałem setów, nie odkręcałem centralki, nie rozłączałem tłumików.
Najpierw poluzowałem obejmę. Później odkręciłem kolektor z głowicy przedniego cylindra (wcześniej odkręciłem oczywiscie pług. Odkręciłem mocowania tłumików pod plastikami zadupka i przy setach. Szarpnąłem całością w lewo w prawo i spadło - oparło się o stopkę centralną.
na fotce to co zostało z uszczelki - obok nówka sztuka... nie do końca ta co ma być ale udało się - wymiary mojej zdobytej od ręki (mały sklepik "Manetka" w Radzionkowie) 38x44,5x28 (powinno być 38x44x24).

To był demontaż...
i teraz jak to cholerstwo zmontować do kupy...
Odkręciłem kolektor tylnego cylindra. BTW bez problemów odkręciłem nakrętki mocujące kołnierze - lekko poszło, choć dostęp do nakrętek kolektora tylnego cylindra to masakra jakaś. Ale się udało.
Na zdemontowany kolektor "nabiłem" nową uszczelkę. Wcisnąłem ją do końca - aż do kołnierza. lekko sfazowałem pilnikiem krawędzie aby łatwiej wcisnąć to w resztę kolektora - w kielich, który napierw należy rozchylić. Do tego celu przydał się sztyl z kilofa - pocięty na kawałki - robił jako klin, którym rozginałem kielich dolnej części "galot". Przy tym zeszło trochę...
Przykręciłem z powrotem kolektor tylni (z nabitą nową uszczelką) - nie dokręcałem go jednak na razie na maksa tylko z lekkim luzem. I teraz zabawa aby całość założyć i trafić do przedniego cylindra i jednocześnie nałożyć na nową uszczelkę z tylnego kolektora. Tutaj również z pomocą przyszło narzędzie ogrodowe w postaci grabi
sztyl posłużył jako dzwignia oparta o centralkę i podpierając od spodu "galoty bez problemu nasunąłem całość na nową uszczelkę w tylnym kolektorze. Z przodu druga osoba w postaci mego teścia pilnowała aby kolektor trafił w swoje miejsce w przedniej głowicy.
Poskręcałem całość i wygląda, że jest OK. Zrobiłem krótką próbę bo już późno było i wygląda na to, że operacja się udała a i pacjent żyje
Jutro sprawdzimy w trasie

Podsumowanie takie,
nie odkręcałem setów, nie odkręcałem centralki, nie rozłączałem tłumików.
Najpierw poluzowałem obejmę. Później odkręciłem kolektor z głowicy przedniego cylindra (wcześniej odkręciłem oczywiscie pług. Odkręciłem mocowania tłumików pod plastikami zadupka i przy setach. Szarpnąłem całością w lewo w prawo i spadło - oparło się o stopkę centralną.
na fotce to co zostało z uszczelki - obok nówka sztuka... nie do końca ta co ma być ale udało się - wymiary mojej zdobytej od ręki (mały sklepik "Manetka" w Radzionkowie) 38x44,5x28 (powinno być 38x44x24).

To był demontaż...
i teraz jak to cholerstwo zmontować do kupy...
Odkręciłem kolektor tylnego cylindra. BTW bez problemów odkręciłem nakrętki mocujące kołnierze - lekko poszło, choć dostęp do nakrętek kolektora tylnego cylindra to masakra jakaś. Ale się udało.
Na zdemontowany kolektor "nabiłem" nową uszczelkę. Wcisnąłem ją do końca - aż do kołnierza. lekko sfazowałem pilnikiem krawędzie aby łatwiej wcisnąć to w resztę kolektora - w kielich, który napierw należy rozchylić. Do tego celu przydał się sztyl z kilofa - pocięty na kawałki - robił jako klin, którym rozginałem kielich dolnej części "galot". Przy tym zeszło trochę...
Przykręciłem z powrotem kolektor tylni (z nabitą nową uszczelką) - nie dokręcałem go jednak na razie na maksa tylko z lekkim luzem. I teraz zabawa aby całość założyć i trafić do przedniego cylindra i jednocześnie nałożyć na nową uszczelkę z tylnego kolektora. Tutaj również z pomocą przyszło narzędzie ogrodowe w postaci grabi

Poskręcałem całość i wygląda, że jest OK. Zrobiłem krótką próbę bo już późno było i wygląda na to, że operacja się udała a i pacjent żyje

Jutro sprawdzimy w trasie

Pozdrawiam
VenoMek
Tomek
Honda Shadow VT750 C2 A.C.E. '98
Honda Varadero XL1000V Travel '08
VenoMek
Tomek
Honda Shadow VT750 C2 A.C.E. '98
Honda Varadero XL1000V Travel '08
- VenoMek
- Stały bywalec - trochę wymiata
- Posty: 253
- Rejestracja: wt lut 11, 2014 10:35 am
- Imię: Tomek
- Marka motocykla: Honda
- Model: VT750C2 A.C.E.
- Rocznik: 1998
- Lokalizacja: śląskie: Ruda Śląska oraz Imielin
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Po 1200km mogę powiedzieć, że wszystko jest w porządku. Moja Varaderka śmiga jak ta lala
wszelkie dolegliwości ustąpiły jak ręką odjął. 


Pozdrawiam
VenoMek
Tomek
Honda Shadow VT750 C2 A.C.E. '98
Honda Varadero XL1000V Travel '08
VenoMek
Tomek
Honda Shadow VT750 C2 A.C.E. '98
Honda Varadero XL1000V Travel '08
-
- Rekrut
- Posty: 33
- Rejestracja: wt kwie 28, 2015 1:24 pm
- Imię: Rafal
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero XL 1000
- Rocznik: 2004
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Cześć,
A ja robię podejście z wymianą, ale na tuleje mosiężne. Patrzyłem w necie i jest jedna nimiecka strona, która sprzedaje takie tuleje ....teraz najlepsze:)..za 50 euro sztuka:)...Metr rury mosiężnej o zbliżonych wymiarach kosztuje ok. 50PLN:). Załatwiłem materiał z zaprzyjaźnionej stoczni , wytoczę na wymiar i zobaczymy....Tylko ścianka będzie miała 2 mm zamiast 3 jak w oryginalnych uszczelkach ale przy mosiądzu nie wydaje mi się , żeby to był problem. Wymiar będzie 44x2x25. Patrzyłem w Larssonie ile kosztują obejmy, bo to też leci....ok. 25PLN/ sztuka...kupiłem w hurtowni budowlanej identyczne za 7.50PLN:). Także koszt prawie zerowy (nie licząc roboty)....mam nadzieję że nic nie urwę:).Wymienię, pośmigam i dam znać.
Pozdrowienia z Gdyni.
A ja robię podejście z wymianą, ale na tuleje mosiężne. Patrzyłem w necie i jest jedna nimiecka strona, która sprzedaje takie tuleje ....teraz najlepsze:)..za 50 euro sztuka:)...Metr rury mosiężnej o zbliżonych wymiarach kosztuje ok. 50PLN:). Załatwiłem materiał z zaprzyjaźnionej stoczni , wytoczę na wymiar i zobaczymy....Tylko ścianka będzie miała 2 mm zamiast 3 jak w oryginalnych uszczelkach ale przy mosiądzu nie wydaje mi się , żeby to był problem. Wymiar będzie 44x2x25. Patrzyłem w Larssonie ile kosztują obejmy, bo to też leci....ok. 25PLN/ sztuka...kupiłem w hurtowni budowlanej identyczne za 7.50PLN:). Także koszt prawie zerowy (nie licząc roboty)....mam nadzieję że nic nie urwę:).Wymienię, pośmigam i dam znać.
Pozdrowienia z Gdyni.
-
- Rekrut
- Posty: 33
- Rejestracja: wt kwie 28, 2015 1:24 pm
- Imię: Rafal
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero XL 1000
- Rocznik: 2004
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
No to zrobione. Mam trochę czasu więc opiszę po krótce moją „procedurę”:). Rozłożyłem sobie robotę na dwa dni. Pierwszy dzień demontaż. Drugi, montaż...Pierwsze, co zrobiłem to przejechałem się kilka kilometrów, żeby wszystko się dobrze nagrzało. Wjechałem prosto do garażu i od razu popuściłem śruby na obydwu kolektorach. Poszły bez najmniejszego oporu. Potem spryskałem wszystkie trzy obejmy odrdzewiaczem i zacząłem demontaż.
Motocykl stał wyłącznie na kosie. Żadnych podkładek, dźwigni etc.... W więc po kolei:
1. Tylne stelaże na kufry.
2. Tylny bagażnik razem z kierunkowskazami
3. Zadupek
4.Osłona łańcucha, (ale chyba niepotrzebnie).
5. Lewe gmole + osłona pod silnikiem.
Potem rozkręciłem obejmu wydechów. Poszły, aczkolwiek obejma od tylnego cylindra była zdrowo zapieczona. Następnie rozkręciłem kompletny wydech. Przy tej robocie sprawę bardzo ułatwia grzechotka z końcówkami nasadowymi (10) i przedłużką ok 10-15 cm . Używając grzechotki nie miałem najmniejszego problemu z demontażem wydechu z tylnego cylindra. O przednim nie piszę bo dostęp jest idealny. Wiem, że niekoniecznie trzeba wszystko rozkręcać, ale wymieniłem wszystkie uszczelki i obejmy (dwie od kolektorów - koszt ok. 5 PLN sztuka, trzy od wydechów oraz trzy obejmy).
Usunąłem stare uszczelki , wypolerowałem i oczyściłem wszystkie wydechy i nałożyłem nowe uszczelki smarując smarując węższe końce pastą BOSAL przed nałożeniem nowych uszczelek. (Niestety mosiężne tuleje zostały źle przetoczone i miały za duży luz , więc wróciłem do wersji z normalnymi tulejami).
No i to na tyle. Wszystko zajęło ok. 2.5 godziny.
Dzień drugi - montaż.
Rozszerzyłem kielichy wydechów używając drewnianej rączki od siekiery. To nie jest takie proste jak mi się wydawało, ale udało się. Nie rozchylałem kielichów bardzo mocna bo chciałem , żeby wszystko ciasno wchodziło. Najpierw połączyłem rurę z przedniego kolektora z tą krótką od tylnego gdzie jest ta uszczelka, która najczęściej pada (miałem uszczelki 38X44X28 - kupiłem najdłuższe jakie były. Osobiście uważam ,że te sugerowane przez producenta 38X44X24 są nieco krótkie). Oczywiście kielich wewnątrz posmarowany BOSALEM:). Zmontowane obie rury założyłem na kolektory w ten sposób ,że najpierw wsunąłem tylną część na tylni cylinder, a potem przedni od lewej strony przeciągając przednią część przez korpus pompy paliwowej ...trzeba nieco naciągnąć i już. Następnie załapałem śruby kolektorów (z nowymi uszczelkami , i dociągnąłem symetrycznie kołnierze kolektorów na 18Nm. Nakrętki posmarowałem molikotem na wysokie temperatury, żeby nie mieć problemów z demontażem w przyszłości. Znowu przedłużka od grzechotki skróciła czas montażu:). Następnie obejma i najgorsza część załatwiona. Potem prawy i lewy wydech bez problemu, obejmy, mocowania wydechów do ramy i załatwione. Poczekałem godzinę, aż BOSAL stwardnieje i odpaliłem sprzęt ,żeby sprawdzić czy wszystko szczelne. SZCZELNE:). Potem wszystkie plastiki z powrotem na miejsce + słynna linka od kanapy:). Nie zapomniałem:). Montaż zajął również ok 2,5 godziny. Została mi na koniec jedna podkładka wiec nie było tak źle:)
Pozdrawiam,
Rafał
Motocykl stał wyłącznie na kosie. Żadnych podkładek, dźwigni etc.... W więc po kolei:
1. Tylne stelaże na kufry.
2. Tylny bagażnik razem z kierunkowskazami
3. Zadupek
4.Osłona łańcucha, (ale chyba niepotrzebnie).
5. Lewe gmole + osłona pod silnikiem.
Potem rozkręciłem obejmu wydechów. Poszły, aczkolwiek obejma od tylnego cylindra była zdrowo zapieczona. Następnie rozkręciłem kompletny wydech. Przy tej robocie sprawę bardzo ułatwia grzechotka z końcówkami nasadowymi (10) i przedłużką ok 10-15 cm . Używając grzechotki nie miałem najmniejszego problemu z demontażem wydechu z tylnego cylindra. O przednim nie piszę bo dostęp jest idealny. Wiem, że niekoniecznie trzeba wszystko rozkręcać, ale wymieniłem wszystkie uszczelki i obejmy (dwie od kolektorów - koszt ok. 5 PLN sztuka, trzy od wydechów oraz trzy obejmy).
Usunąłem stare uszczelki , wypolerowałem i oczyściłem wszystkie wydechy i nałożyłem nowe uszczelki smarując smarując węższe końce pastą BOSAL przed nałożeniem nowych uszczelek. (Niestety mosiężne tuleje zostały źle przetoczone i miały za duży luz , więc wróciłem do wersji z normalnymi tulejami).
No i to na tyle. Wszystko zajęło ok. 2.5 godziny.
Dzień drugi - montaż.
Rozszerzyłem kielichy wydechów używając drewnianej rączki od siekiery. To nie jest takie proste jak mi się wydawało, ale udało się. Nie rozchylałem kielichów bardzo mocna bo chciałem , żeby wszystko ciasno wchodziło. Najpierw połączyłem rurę z przedniego kolektora z tą krótką od tylnego gdzie jest ta uszczelka, która najczęściej pada (miałem uszczelki 38X44X28 - kupiłem najdłuższe jakie były. Osobiście uważam ,że te sugerowane przez producenta 38X44X24 są nieco krótkie). Oczywiście kielich wewnątrz posmarowany BOSALEM:). Zmontowane obie rury założyłem na kolektory w ten sposób ,że najpierw wsunąłem tylną część na tylni cylinder, a potem przedni od lewej strony przeciągając przednią część przez korpus pompy paliwowej ...trzeba nieco naciągnąć i już. Następnie załapałem śruby kolektorów (z nowymi uszczelkami , i dociągnąłem symetrycznie kołnierze kolektorów na 18Nm. Nakrętki posmarowałem molikotem na wysokie temperatury, żeby nie mieć problemów z demontażem w przyszłości. Znowu przedłużka od grzechotki skróciła czas montażu:). Następnie obejma i najgorsza część załatwiona. Potem prawy i lewy wydech bez problemu, obejmy, mocowania wydechów do ramy i załatwione. Poczekałem godzinę, aż BOSAL stwardnieje i odpaliłem sprzęt ,żeby sprawdzić czy wszystko szczelne. SZCZELNE:). Potem wszystkie plastiki z powrotem na miejsce + słynna linka od kanapy:). Nie zapomniałem:). Montaż zajął również ok 2,5 godziny. Została mi na koniec jedna podkładka wiec nie było tak źle:)
Pozdrawiam,
Rafał
-
- Dzień dobry jestem tu nowy.
- Posty: 12
- Rejestracja: śr kwie 01, 2015 2:34 pm
- Imię: Marcin
- Marka motocykla: Honda
- Model: Viadro 1000
- Rocznik: 2004
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Pamiętacie może jakie są rozmiary obejm na wydechu? Czy wszystkie są takie same?
-
- Rekrut
- Posty: 33
- Rejestracja: wt kwie 28, 2015 1:24 pm
- Imię: Rafal
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero XL 1000
- Rocznik: 2004
Re: Wydmuchana uszczelka wydechu (???)
Ja kupiłem 44-47...tak wszystkie takie same ( tuleje również rzecz jasna)...mniejsza obejma nie chciała wejść....po zaciągnięciu śruba trochę odstaje ale to nie problem...oczywiście nie mówię o "oryginalnych" obejmach tylko o tych co Larsson sprzedaje za ok. 15 zeta a w markecie budowlanym mają po 7PLN.cino pisze:Pamiętacie może jakie są rozmiary obejm na wydechu? Czy wszystkie są takie same?
Nie dociągalełem na moment w/g serwisówki, bo śruba po ściśnięciu trochę się wykrzywia i pierwsza śruba mi trzasnęła.
Pozdrawiam.